#dzieńdobrypolsko Marek Borowski o orędziu Beaty Szydło: przypominało dawne, niezbyt miłe czasy
- Przypominało mi to dawne, niezbyt miłe czasy, kiedy wszystkiemu była winna opozycja, imperializm, rewizjonizm itd. - mówił na antenie WP o orędziu premier Beaty Szydło były marszałek Sejmu Marek Borowski.
Szydło zapewniała w sobotę, że "sytuacja wywoływania przez opozycję skrajnych emocji politycznych nie ma nic wspólnego z rzeczywistą sytuacją naszego kraju". - Wręcz przeciwnie. Wynika z frustracji tych, którzy władzę utracili i nie mają pomysłu, jak przekonać Polaków do swoich racji - mówiła premier.
- Reżyserzy tych wydarzeń muszą dziś wyraźnie usłyszeć: źle czynicie, szkodzicie Polsce, sprzeniewierzacie się dobru wspólnemu. Na konflikcie i niechęci chcecie budować waszą tożsamość - stwierdziła premier. - To ogromny błąd. A moim zadaniem, moją odpowiedzialnością jest to głośno powiedzieć - dodała.
W piątek mównicę i stół prezydialny na sejmowej sali plenarnej zablokowała opozycja, protestując przeciwko wykluczeniu z obrad posła PO Michała Szczerby i planowanym zmianom w regułach pracy dziennikarzy w parlamencie. Zapadła decyzja o przeniesieniu obrad do sali kolumnowej, gdzie przegłosowano budżet i ustawę dezubekizacyjną. Opozycja uważa, że głosowania były nielegalne i domaga się ich powtórzenia na dodatkowym posiedzeniu Sejmu, które miałoby się odbyć we wtorek. Opozycyjni posłowie kontynuują okupację sali plenarnej.
W ocenie Borowskiego, Kuchciński powinien usprawiedliwić swoje zachowanie. - Jestem bardzo nieskory do krytykowania innych marszałków, bo uważam, że obowiązuje jakieś minimum solidarności. Ale trudno mi w tej chwili uciec od oceny. Kuchciński, jeśli pozostanie marszałkiem, musi się poczuć drugą osobą w państwie, odpowiedzialną za to, co się dzieje w Sejmie. Nie może patrzeć stale w oczy prezesa, który siedzi w pierwszej ławce i wybiegać naprzeciw jego oczekiwaniom. Jeśli tak będzie, następny konflikt jest za drzwiami - przestrzegał były marszałek Sejmu w #dzieńdobrypolsko.