Dzieła sztuki z kościoła św. Katarzyny ocalały
Prawie wszystkie dzieła sztuki z kościoła św. Katarzyny ocalały. Ci, którzy kościół odbudowywali, dodaliby zapewne: dzięki Bogu i betonowym podporom, które złagodziły upadek płonacego stropu, a ten wytrzymał, nie dopuścił ognia do wewnątrz.
Tam, w środku, pozostały ogołocone mury. I Jezus Chrystus na Krzyżu, strzegący z wysokości tęczowej belki ducha świątyni. Matka Boska i św. Jan Ewangelista zostali ewakuowani. Leżą w lazarecie białej sali Ratusza Głównomiejskiego. Matka jakby jeszcze bardziej smutna. Jan śpi na prawym boku. Dopiero bliższe przyjrzenie się mu okazuje, że ma tylko połowę ciała. W trakcie ewakuacji pękł na pół. Druga połowa spoczywa obok. Widok jak po lekcji anatomii dra Tulpa. - Tylko tak strasznie wygląda - uspokaja pani Maria Bojarska, historyk sztuki, wicedyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Właściwie to nawet dobrze, że tak pękła ta figura - w miejscu klejenia dwóch pni drewnianych, z których była wykonana. Z konserwatorskiego punktu widzenia nie ma tu większego dramatu. Ale dramat emocji - jest. Inne figury świętych, leżące na podłodze, rzeczywiście sprawiają wrażenie polowego lazaretu.
- Traktowaliśmy je jak rannych znoszonych z pola bitwy- kustosz Monika Krygier jeszcze i dziś nie kryje wzruszeń. - Opatrywaliśmy ich rany, spisywaliśmy personalia, płacząc od dymu i od emocji. Trwało to do 23 godziny wieczorem.
Co najbardziej było wzruszające? Chyba detale, które docierały z kolejnymi transportami. Niekóre tak małe, że mieściły się w kobiecej dłoni - kontynuuje pani Monika. Albo nasycone wilgocią i parą wodną szaty liturgiczne, obrusy - które natychmiast rozwieszali, suszyli. Albo serwety na kielich, zawsze nieskazitelnie białe, tu umorusane, zakopcone, zmęczone. Albo jeszcze inaczej: wszystko cuchnące dymem, a tu raptem - zapach kadzidła się przebija! Całe epopeje możnaby o tym opowiadać. Te epopeje dopiero przed nimi. Bo właśnie Muzeum Historycznemu Miasta Gdańska powierzone zostało dzieło rewaloryzacji wszystkiego, co się z tragedią św. Katarzyny wiąże.
Tadeusz Skutnik