#dziejesienazywo Stanisław Tyszka: nie ma żadnego pluralizmu - ani w PiS, ani w PO. To są ludzie, którzy głosują na rozkaz, jaki dostaną w SMS‑ie
- Słowo "kompromis" Jarosław Kaczyński rozumie zupełnie inaczej, niż wszyscy pozostali uczestnicy sporu o TK. Żeby do tej rozmowy mogło dojść, musimy jedną rzecz założyć wszyscy - że przestrzegamy prawa. Jarosław Kaczyński powinien pozwolić premier Szydło opublikować wyrok TK i przestrzegać wyroków. Jeśli tak będzie, możemy mówić o kompromisie - mówił szef klubu PO Sławomir Neumann w #dziejesienazywo. Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) mówił z kolei, że ani w PiS, ani w PO nie ma "żadnego pluralizmu". - To są ludzie, którzy głosują na rozkaz, jaki dostaną w SMS-ie - dodał.
15.03.2016 | aktual.: 15.03.2016 15:59
- Jarosław Kaczyński powiedział, że poszerzenie składu sędziów do osiemnastu nie ma sensu i zwiększenie większości wybierającej do 2/3 ustawowej liczby posłów przy opozycji totalnej też nie ma sensu. Jeżeli chodzi o to pierwsze, jestem bardzo zaskoczony, dlatego, że Kaczyński zgodził się, by 100 posłów PiS podpisało się pod naszym wnioskiem, który to przewiduje - mówił Tyszka.
- To tylko pokazuje pluralizm panujący w PiS - ocenił prowadzący program, Paweł Lisicki.
- Panie redaktorze, nie oszukujmy siebie, ani widzów. Nie ma żadnego pluralizmu w PiS. Nie ma żadnego pluralizmu w PO. To są ludzie, którzy głosują na rozkaz, jaki dostaną w SMS-ie - oznajmił Tyszka. Wyjaśnił, że dlatego Kukiz'15 proponuje JOW-y, by każdy głosował "według własnego rozumu, światopoglądu i w zgodzie z interesem obywateli, a nie partyjnych sitw". - Problem sprowadza się do tego, że PiS i PO wypowiadają się w imieniu partyjnych plemion, a nie w interesie obywateli. Mam wrażenie, że niestety PiS gra na czas - dodał.
- Rzeczywiście jest tak, że PO mogłaby wykazać trochę więcej dobrej woli? - pytał Lisicki.
- Z ust Kaczyńskiego te słowa brzmią dość komicznie, ponieważ w latach 2007-2015 jako lider opozycji odmawiał nawet przyjścia na spotkania do premier Kopacz, premiera Tuska, prezydenta Komorowskiego. Mówienie dzisiaj, że PO jest dziwną opozycją totalną, a on był taki otwarty, to jest karykaturalne stawianie sprawy - stwierdził Neumann.
- PO chodzi na spotkania - do prezydenta Dudy, do premier Szydło. Możemy dyskutować o ładzie konstytucyjnym, o wszystkim, ale warunek jest jeden - wszyscy musimy przestrzegać prawa siadając do stołu. Jeżeli kiedyś uznamy, tak jak proponuje Kukiz'15, że o ustawach o TK ma mówić Sąd Najwyższy, to o tym można rozmawiać. Warunek jest jeden - najpierw trzeba przywrócić praworządność w Polsce - dodał szef klubu PO. Jego zdaniem, trudno rozmawiać o przestrzeganiu prawa z kimś, kto je łamie. - Mówi: połamałem to prawo, zniszczyłem parę instytucji, ale teraz usiądźmy i budujmy je od nowa. Tak nie można rozmawiać, bo to jest fałszem od samego początku - podkreślił.
W ocenie Tyszki, problemem jest to, że sędziowie TK, to są nominaci partyjni. - Jedni są z PO, jedni z PiS... Proszę zobaczyć ostatnie orzeczenie - mówił.
- Ale ci, na których głosował wcześniej PiS, byli za tym orzeczeniem - zaznaczył Neumann.
- Dlatego proponujemy wybór sędziów większością 2/3, jak na Węgrzech czy w Niemczech, bo to wymusiłoby szeroki kompromis i wybór prawdziwych autorytetów prawniczych. Wtedy nie mielibyśmy sędziów PO i PiS, tylko orzekających w interesie obywateli. Prof. Rzepliński jest w tym momencie politykiem - jesteśmy za odpolitycznieniem na ile się da. Oczywiście, nadal będą to ludzie wybierani przez partię, ale przy większości 2/3 głosów logiczne jest, że odpadną kandydatury skrajne. To będzie musiało być szerokie porozumienie - przekonywał Tyszka.
- Sędziowie TK nie są politykami, to są sędziowie TK. Jeśli tak będziemy myśleli, to do niczego nie dojdziemy i ripostował szef klubu PO.
- Ale prof. Rzepliński raczej nie zostałby wybrany większością 2/3. Po tym chodzeniu do mediów - stwierdził Tyszka.
- Ale skąd pan wie? Panie marszałku, cały czas to są sędziowie TK - oznajmił Neumann.