Polska#dziejesienazywo Prof. Łętowska: rady miejskie zamieniają burzę wokół TK na spór polityczny

#dziejesienazywo Prof. Łętowska: rady miejskie zamieniają burzę wokół TK na spór polityczny

28.04.2016 14:53, aktualizacja: 28.04.2016 15:19

Zdaniem prof. Ewy Łętowskiej, jest "coś fałszywego" w stawianiu sprawy w taki sposób, że Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny czy rady miejskie "będą słuchały Trybunału Konstytucyjnego, a nie będą słuchały rządu". - Całe stawianie sprawy w ten sposób ogromnie wyostrza spór i powoduje, że wszystko jest traktowane w kategoriach buntu sądów przeciwko rządowi. To jest nieprawda. Obie instancje - SN jak i NSA - nie interesuje przeciwstawienie się rządowi w kwestii oceny tego, co będzie robił TK. Tylko interesuje to, jak będą reagowały sądy na stan stworzony przez orzeczenia TK - mówiła w programie #dziejesienazywo była sędzia TK w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich. Zdaniem Łętowskiej, rady miejskie, wydając uchwały o stosowaniu się do orzeczeń TK, zamieniają to dzisiaj na spór polityczny.

We wtorek Sąd Najwyższy przyjął uchwałę, zgodnie z którą zamierza stosować się do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, także tych nieopublikowanych. Podobne uchwały podjęło już wiele rad miejskich m.in. Poznania, Łodzi czy Bydgoszczy.

Zdaniem prof. Ewy Łętowskiej, "różnego rodzaju akty, akty zbiorowe, wypowiedzi - one wskazują na chęć zamanifestowania stanowiska wspólnego i to się manifestuje". - Z tym, że ja zwracam uwagę na jedną rzecz: w przypadku środowiska sędziowskiego to jest bardzo duży koszt i będzie on musiał być poniesiony. Dlatego, że przeszkadza w pracy zwrócenie reflektorów na coś, co powinno odbywać się w spokoju w zaciszu gabinetów. Samo środowisko prawnicze na pewno w tej sytuacji doznaje impulsów integracyjnych - powiedziała gość #dziejesienazywo.

Według niej ten koszt zwykli Polacy będą płacić na co dzień. - Jest takie łacińskie przysłowie: za głupstwa królów płacą ich narody. Oczywiście, że samo orzecznictwo może doprowadzić do tego, że obrębie poszczególnych jurysdykcji - zarówno NSA, jak i sądów powszechnych - że orzecznictwo będzie spójne. Program polega na tym, że muszą być powzięte dalsze kroki. Sądy w wypadku wątpliwości muszą kierować pytania w swoich pionach, pytania do składów powiększonych - one wtedy czuwają nad utrzymaniem spójności. Problem jest zupełnie jeszcze gdzie indziej - na styku pomiędzy działaniem jurysdykcji i administracji państwowej i samorządowej. Dajmy na to - będzie sprzedaż gruntów. Hipotetycznie: ktoś chce sprzedać grunt i przychodzi do notariusza. Notariusz powiada: przepraszam bardzo, ustawa o obrocie nieruchomościami na to nie pozwala. Co dalej? Można pójść do sądu powszechnego. Obowiązek posłuszeństwa Konstytucji i ustawom ciąży na sędziach. Obowiązek posłuszeństwa bezpośredniego ustawom ciąży na całej reszcie. Nie
może być tak, że się przyjdzie do notariusza, a ten - niezależnie jaką ma duszę polityczną - powie: co prawda ustawa jest niezgodna z Konstytucją, ja panu zastosuję Konstytucję. Notariusze i organy administracji są winni posłuszeństwo ustawie - powiedziała prof. Łętowska.

Wskazała jednak, że to, co PiS mówi wobec TK, to pomyłka. - Ci którzy używają tego argumentu do sędziów zapominają o art. 195 Konstytucji, który mówi, że sędziowie TK są posłuszni Konstytucji a sędziowie sądów powszechnych konstytucji i ustawom - wyjaśniła.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (37)
Zobacz także