#dziejesienazywo Marcelina Zawisza: ustawienie opozycji w jedną masę to spełnienie marzeń Kaczyńskiego
- Partia Razem nie pójdzie razem z KOD, mówimy o tym od początku. W tej sytuacji nic się nie zmieniło, wręcz przeciwnie - tzn. cały ten wspólny front to jest dokładnie to, co mówiliśmy, że może się stać i co postrzegamy jako jedno z większych zagrożeń. Ustawienie opozycji w jedną, zbitą masę to spełnienie marzeń Kaczyńskiego, który będzie mógł w nią uderzać raz za razem, niezależnie od tego, który z jej liderów popełni błąd - stwierdziła w #dziejesienazywo Marcelina Zawisza, członkini zarządu partii Razem. Paweł Kowal (PAN) oznajmił z kolei, że zupełnie zdumiewa go "naganianie" opozycji, by robiła wspólny front.
Zawisza porównała sytuację w kraju do scenariusza węgierskiego, gdzie "skompromitowani liberałowie i socjaldemokraci dogadali się, by odsunąć Orbana od władzy". - Skończyło się to tym, że Orban doszedł do władzy silnijeszy, z większością konstytucyjną. Jeżeli budujemy politykę wyłącznie na sprzeciwie wobec jakiejś partii, to nie budujemy jej na wspólnych wartościach, tylko niechęci - kontynuowała.
Kowal oznajmił, że zdumiewa go "naganianie opozycji", by robiła wspólny front. - To bardzo dobry pomysł, by ją zmiażdżyć, zanim się ukształtuje. To jest polska szalona niecierpliwość, wariactwo. Oczekuje się od Schetyny, żeby był superprzywódcą pół roku po wyborach, które przegrał w trudnych okolicznościach, za które nie do końca odpowiada. Oczekuje się od partii Razem, by nagle stała się wielką siłą... Potrzebujecie na to czasu, Schetyna go potrzebuje, Petru potrzebuje - wyjaśniał.
- A jak Tusk przyjedzie to zepnie to wszystko? - pytał prowadzący program Jacek Żakowski.
- Pojawia się mit, że Tusk przyjedzie, że Kijowski zostanie premierem... To jest takie picie kawy i palenie lulek warszawskiego salonu, które prowadzi opozycję na manowce - stwierdził gość #dziejesienazywo.
- Wydawało się, że 4 czerwca to będzie święto wszystkich. Kiedyś był to dzień bardziej prawicowy - lewicowe było obchodzenie początku Okrągłego Stołu. Teraz się okazuje, że 4 czerwca będzie KOD-owski, a prawica będzie w pracy, bo tak zarządziła minister Kempa - dodał Kowal.