#dziejesienazywo Jerzy Zelnik tajnym współpracownikiem SB? Karczewski: źle, że nie było lustracji; Grabiec: sytuacja przypomina historię Wałęsy
- Jak pan odebrał informacje o tym, że Jerzy Zelnik był TW? - pytał Jacek Żakowski Stanisława Karczewskiego w #dziejesienazywo. - Po pierwsze, nie wiem, czy był TW. Po drugie, z mieszanymi uczuciami, z przykrością. To, co się dzieje w tej chwili wokół IPN i publikacji teczek, świadczy o tym, że popełniliśmy błąd. Źle, że była taka gruba kreska, że nie było weryfikacji, lustracji - mówił marszałek Senatu. Zdaniem Jana Grabca, posła Platformy Obywatelskiej, sytuacja Zelnika przypomina historię Wałęsy. - PiS ma kłopot, bo środowisko prawicowych publicystów i polityków PiS pewnie chętnie wybaczyłoby swojemu - dodał Grabiec.
- Czy żałuje pan, że w latach 2005-07 PiS nie przeprowadził rewizji w domu gen. Kiszczaka? - pytał Żakowski.
- W latach 2005-2007 PiS zrobiło bardzo dużo dobrych rzeczy. Nie mogło zrobić wszystkiego, bo nie dało rady. Natomiast teraz, mam nadzieję, da radę i wiele spraw powyjaśnia, postawi kropkę nad "i" - powiedział Karczewski.
Tomasz Rzymkowski (Kukiz’15) z kolei ocenił, że podstawowym pytaniem jest, czy Zelnik brał pieniądze za donoszenie na kogoś. - Bo nawet jeśli podpisał, że deklaruje współpracę, a żadnej krzywdy nikomu nie zrobił, to ja - jako ekstremista prawicowy - jestem w stanie mu wybaczyć, jak każdemu innemu - stwierdził.
W ocenie Rzymkowskiego, jeśli ktoś świadomie, dobrowolnie brał pieniądze za sprzedawanie swoich znajomych, to "mówiąc kolokwialnie, się ześwinił".
- Nic na to chyba nie wskazuje. Za to miał odwagę w 1968 roku zerwać współpracę - zaznaczył Żakowski.
Rzymkowski podkreślił, że tak samo można powiedzieć o Wałęsie. - To, co robił w latach 70., świadczy o tym, że sprzedawał swoich przyjaciół. Natomiast to, co zrobił w latach 80. mogłoby całkowicie go usprawiedliwić i dać dobrą kartę w jego życiorysie - wyjaśnił. Zdaniem posła Kukiz'15, tym, co w tej chwili robi - "kluczy, mówi raz, raz tak" - Wałęsa niszczy opinię o sobie.
- Tę sytuację można oceniać na płaszczyźnie moralnej - pytanie, czy jesteśmy kompetentni, nie znamy okoliczności sprawy, i na płaszczyźnie politycznej - tutaj PiS ma kłopot, bo środowisko prawicowych publicystów i polityków PiS pewnie chętnie wybaczyłoby swojemu - mówił Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej.
Jego zdaniem, sytuacja przypomina historię Wałęsy. - Pojawiają się wątpliwości, czy można odpuścić winę komuś zasłużonemu, ale jednak komuś, kto być może się potknął. Ta sama sytuacja będzie przenoszona na Wałęsę, który z powodów politycznych przebaczenia od środowiska prawicy otrzymać już nie może. Jestem przekonany, że to nie kwestia oceny rzeczywistych dokonań Wałęsy, ale bieżącej polityki. Myślę, że ważne jest to, że teczki w polskim społeczeństwie odgrywają coraz mniejszą rolę - mówił Grabiec.
- Grzeją polityków, a ludność już nie bardzo - wtrącił Żakowski.
- 27 lat i żyjemy cały czas w "krainie teczek". Jakby nie można było tej sprawy zakończyć. W Czechach, w Niemczech, na Węgrzech - tego problemu nie ma. Tylko w Polsce - podsumował Rzymkowski.