#dziejesienazywo Bartłomiej Sienkiewicz o Turcji: to jest trochę inny typ demokracji. Nieznający sprzeciwu
- To jest trochę inny typ demokracji. Nieznający sprzeciwu. Wyprowadzający z mandatu i tego, że suweren powierzył mi władzę, właściwie prawo do autokratycznych rządów z mandatem społecznym. Czy to jest demokracja? Formalnie tak. Faktycznie - wydaje mi się, że nie - mówił w #dziejesienazywo były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz, komentując nieudany zamach stanu w Turcji.
- Turcja należy do NATO. Czy ten pucz cokolwiek zmienia? - pytał prowadzący program, Jacek Gądek.
- Nic nie zmienia. Turcja od początku bycia w NATO była na zupełnie innych prawach, niż cała reszta - oznajmił Sienkiewicz. Podkreślił, że Erdogan jest bardzo trudnym partnerem dla Europy. - Prowadzi swój kraj w stronę, która oddala go od modelu liberalnej demokracji. Staje się takim osobnym regionalnym mocarstwem, przynajmniej ma takie ambicje - stwierdził.
Sienkiewicz dodał, że mimo iż prezydent Turcji "sprawia masę problemów", jest też wielu rozwiązaniem. - Bez politycznej woli Erdogana nie byłoby możliwe powstrzymanie fali uchodźców z Syrii. Bez niego całkiem realnym stałby się rozkład Bliskiego Wschodu, powiększony od wojnę domową w Turcji, czy jej islamizację - nie odgórną, jaką prowadzi AKP, a w stylu ISIS - wyjaśnił.
W ocenie gościa #dziejesienazywo, to, że pucz się nie udał, wszyscy przyjęli z ulgą. - Politycy zawsze boją się nowej sytuacji. Zawsze wolą, żeby było tak jak jest, bo reguły gry są znane. Udany pucz to byłaby wielka niewiadoma - stwierdził.
- Mówi się o nim (o Erdoganie - przyp. red.) jako o sułtanie i że chce w pewnym sensie stworzyć imperium nawiązujące do Otomańskiego. Realia są inne. W polityce międzynarodowej Erdogan poniósł dość znaczącą porażkę - nie udało mu się wokół Turcji stworzyć takiego naturalnego podziwu i przychylności wszystkich państw arabskich, żeby mógł zostać liderem świata islamskiego na Bliskim Wschodzie. Pokłócił się z Izraelem. Polityka "zero problemów z sąsiadami" odwróciła się - z wszystkimi sąsiadami ma problemy. To nie jest dobry początek na tworzenie sułtanatu - kontynuował Sienkiewicz.
Przypomniał, że sytuacja wewnątrz Turcji też nie jest prosta. - Pomijam opozycję, Kurdów. Ale sami Turcy są społeczeństwem głęboko podzielonym, pół na pół. Tureckie powiedzenie - "czarni i biali Turcy". Ci czarni z Anatolii, ludzie zwykle fizycznej pracy, nieelitarni. I biali - z wielkich metropolii, zwykle o wiele bardziej liberalni w kwestiach religijnych. Ten podział jest i on nie zniknie - mówił były szef MSW.