Dziecko raczkowało po parapecie
Podczas, gdy pijany mieszkaniec Rumi spał spokojnie na kanapie, jego mała córeczka raczkowała po parapecie okna w mieszkaniu na drugim piętrze. Tylko dzięki czujności rumskiego policjanta nie doszło do tragedii.
02.08.2006 09:52
Funkcjonariusz, który tego dnia miał wolne, szedł ulicą ze swoim dzieckiem i nagle zauważył, że po parapecie otwartego okna na drugim piętrze domu wielorodzinnego raczkuje półtoraroczne dziecko - mówi podkomisarz Tadeusz Ceynowa, zastępca komendanta komisariatu policji w Rumi.
Policjant zaniepokojony sytuacją wbiegł do komisariatu mieszczącego się naprzeciwko, zostawił swoje dziecko pod opieką kolegów i natychmiast pobiegł ratować malucha. Do mieszkania dostał się bez przeszkód przez otwarte drzwi, a na miejscu zastał beztrosko śpiącego ojca. Okazało się, że dziecko weszło na parapet po stojącej pod oknem kanapie.
Mężczyzna miał się zaopiekować maluchem, podczas gdy jego żona robiła zakupy - mówi podkom. Tadeusz Ceynowa. Niefrasobliwy tata został poddany badaniu alkomatem i okazało się, że ma ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Ojcu małej dziewczynki, za narażenie jej na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Matkę po powrocie do domu również poddano badaniu na zawartość alkoholu - była trzeźwa. Dziecko właśnie jej zostało przekazane pod opiekę. Teraz ustalamy, czy ojciec był pijany już wtedy, gdy matka zostawiła pod jego opieką dziecko - mówią policjanci.
Jeżeli sąd rodzinny zostanie powiadomiony o wszczęciu postępowania w tej sprawie, może zlecić przeprowadzenie wywiadu środowiskowego i w zależności od jego wyniku oraz innych ustaleń wydać decyzję o ograniczeniu władzy rodzicielskiej- dodaje Weronika Klawonn, sędzia Sądu Rejonowego w Wejherowie. Sąd może podjąć decyzję o nadzorze kuratorskim nad tą rodziną, a nawet o umieszczeniu dziecka w placówce wychowawczej lub rodzinie zastępczej.
Aleksandra Michalak