Trwa ładowanie...
d38369g
18-08-2009 13:30

Dziecko nie może mówić i chodzić - szpital składa apelację

Pełnomocnicy Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu odwołają się od decyzji poznańskiego sądu okręgowego, który zdecydował o wypłacie ponad 2 mln zł rodzicom dziecka, które straciło zdrowie w trakcie rutynowego zabiegu wycięcia migdałów.

d38369g
d38369g

W maju 2004 roku w poznańskim szpitalu 4-letni wówczas Mateusz został poddany zabiegowi usunięcia migdałów. Po zabiegu dziecko straciło przytomność, ustała akcja serca. Dziecko reanimowano i - jak uznali biegli - doszło do niedotlenienia mózgu. Dziecko przestało mówić i nie może chodzić. W 2005 roku sąd skazał lekarkę-anestezjologa, której błąd spowodował trwałe kalectwo dziecka, na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Rodzice dziecka dostali od ubezpieczyciela 180 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz 4,5 tys. zł renty.

Trzy lata temu rodzice złożyli wniosek, w którym domagali się podwyższenia kwoty zadośćuczynienia i renty. Pełnomocnik zażądał 6 mln zł oraz 6,5 tys. zł renty.

Jak uznał Sąd Okręgowy w Poznaniu, Specjalistyczny Zespół Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu i ubezpieczyciel szpitala muszą wypłacić rodzicom dziecka tytułem zadośćuczynienia kwotę 2,4 mln zł pomniejszoną o już wypłacone 180 tys. zł. Sąd zdecydował też o podwyższeniu kwoty renty inwalidzkiej do 6 tys. zł miesięcznie.

Jak powiedziała mec. Ewa Gogolewska, pełnomocnik szpitala, kierownictwo placówki zdecydowało o zaskarżeniu wyroku sądu.

d38369g

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że żadne pieniądze nie wyrównają tej krzywdy. Dyrekcja szpitala współczuje rodzinie, ale przyznana kwota jest zbyt wysoka, biorąc pod uwagę dotychczasowe orzecznictwo w podobnych sprawach. Ono nie może być niewspółmierne do innych przypadków ocenianych wcześniej przez sąd - powiedziała mec. Gogolewska.

Jak dodała, najwyższą kwotą, jaką do tej pory zasądzono w Polsce z tytułu błędu lekarskiego, było 700 tys. zł, zaś pieniądze, które poznański szpital będzie musiał wypłacić, utrudnią jego pracę.

- Szpital finansowany jest z pieniędzy publicznych i jeżeli komuś wypłaci się tak wysokie zadośćuczynienie, to naprawdę nie pozostaje dużo pieniędzy żeby leczyć. W tej chwili w placówce trwa wielki remont oddziału intensywnej opieki medycznej. Jeśli szpital wypłaci odszkodowanie, to roboty budowlane staną - powiedziała mec. Gogolewska.

Adwokat zaznaczyła też, że ubezpieczyciel cały czas pokrywa wszystkie wydatki związane z przystosowaniem mieszkania Mateusza do odpowiednich warunków, oraz finansuje zakup sprzętu. Jak powiedziała, PZU do tej pory wypłaciło rodzicom dziecka poza zasądzonym zadośćuczynieniem ok. 600 tys. zł tytułem odszkodowania.

d38369g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d38369g
Więcej tematów