Były minister uderza w PiS. "To był jakiś koń trojański"
"Piątka dla zwierząt" była programem Jarosława Kaczyńskiego, która skłóciła posłów Zjednoczonej Prawicy. Kilku polityków zostało wówczas zawieszonych. Jan Krzysztof Ardanowski nazywa projekt "koniem trojańskim" i stwierdził, że autorzy wykorzystali "dziecięce podejście prezesa do zwierząt".
20.10.2023 | aktual.: 21.10.2023 07:55
W programie "Forum" TVP Info goście rozmawiali o tzw. rolniczej dwunastce - liście postulatów, jakie rolnicy życzyliby sobie, żeby zostały spełnione przez nowy rząd. Jednym z gości był były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość w swojej polityce wobec rolników popełniło liczne błędy, ale "uderzyło się w piersi". Wskazał, że największym problemem była tzw. piątka dla zwierząt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ta piątka dla zwierząt to był jakiś koń trojański. To była próba skłócenia Zjednoczonej Prawicy. To jest również oszukanie Kaczyńskiego i jego otoczenia, i wprowadzenie pewnych rozwiązań wykorzystujących trochę empatię, trochę takie dziecięce podejście do zwierząt ze strony prezesa. Mówię to bardzo otwarcie, również po rozmowie z nim - powiedział.
Stwierdził, że była to "próba zmuszenia" do zaakceptowania rozwiązań "niemożliwych do przyjęcia". - Cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość wyciągnęło wnioski - mówił Ardanowski.
"Piątka dla zwierząt" upada w Sejmie
We wrześniu 2020 roku Sejm przegłosował tzw. piątkę dla zwierząt - ustawę, która miała między innymi wprowadzić zakaz hodowli zwierząt futerkowych i ograniczyć ubój rytualny. Przeciwko ustawie zagłosowało 38 posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Wśród "buntowników" byli posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, ale także politycy należący do PiS. 15 z nich zostało zawieszonych w prawach członka, w tym Ardanowski, który był wówczas ministrem rolnictwa. Na początku października 2020 roku podał się do dymisji.
Nowela wróciła z Senatu do Sejmu, jednak projekt został pogrzebany. Nawet jednak, jakby przeszedł przez parlament, to zatrzymałby go prezydent. Andrzej Duda ogłosił bowiem, że zawetuje ustawę.
Projekt był prawdopodobnie jedną z największych osobistych porażek Kaczyńskiego w ostatnich latach. Firmował ustawę swoją twarzą i nazwiskiem.
Czytaj więcej: