PolskaDzieci na wsi zagrożone

Dzieci na wsi zagrożone

Tylko w ciągu ostatnich czterech tygodni do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu trafiło kilkanaścioro dzieci z urazami spowodowanymi przez maszyny rolnicze - wylicza "Gazeta Krakowska".

26.08.2006 | aktual.: 26.08.2006 02:28

Tak jest zawsze w sezonie prac polowych. Niestety, pod tym względem nic się nie zmienia. Każdego roku dzieci stają się ofiarami żniw - mówi dr Anna Chrapusta-Klimeczek z oddziału chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i oparzeń, kierowanego przez docenta Jacka Puchałę. Na szczęście większość tych urazów można uznać za stosunkowo lekkie. Jednak były też trzy przypadki, w których dzieciom groziło ciężkie kalectwo.

W tym tygodniu specjaliści z Prokocimia ratowali np. prawą dłoń 2,5-letniego chłopczyka, któremu maszyna oderwała trzy palce. Dwóch nie dało się ocalić - wszystkie tkanki zostały zmiażdżone, ale lekarze postanowili walczyć o kciuk, bez którego jego dłoń byłaby całkowicie niesprawna.

Odtworzyliśmy kciuk między innymi z wiórków kostnych pobranych z pozostałych dwóch amputowanych palców, odtworzyliśmy jego ukrwienie. Jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że palec będzie sprawny, ale na razie jest dobrze - informuje dr Chrapusta.

Rekonstrukcja czy replantacja palców dłoni czy stopy to nie tylko zespolenie kości, ale też naczyń krwionośnych, ścięgien itd. Dr Chrapusta-Klimeczek i doc. Puchała potrafią zszyć naczynie o średnicy nawet 0,5 mm. Szpital w Prokocimiu to najlepszy w Polsce ośrodek mikrochirurgii dziecięcej.

Dlatego udało się tu w ostatnich tygodniach ocalić u 4,5-latka stopę, którą kosiarka uszkodziła tak, iż teoretycznie nie było szans na jej odtworzenie. Alternatywą dla rekonstrukcji była całkowita amputacja stopy dziecka. Także wbrew teoriom uratowano dwa palce dłoni 15-letniego chłopca - ofiary podajnika do słomy.

Niestety, sezon prac polowych w pełni, więc prawdopodobnie będzie jeszcze wiele podobnych przypadków. Tak jest od lat. Na szczęście lekarze z pogotowia ratunkowego w makroregionie wiedzą, gdzie należy kierować "skoszone" dzieci. A czas udzielenia pomocy jest tu szalenie ważny - replantacja czy rekonstrukcja uszkodzonej kończyny jest możliwa w kilka, najpóźniej w kilkanaście godzin od wypadku.

Gdy dojdzie do całkowitej amputacji, niezbędne jest też prawidłowe zabezpieczenie odciętego fragmentu ciała (w woreczku umieszczonym w wodzie z lodem - nigdy nie bezpośrednio w lodzie). (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)