Działo się w czwartek w nocy. Riposta dla Pekinu. "Tylko Chiny wierzą w to, co mówią"
Wydarzyło się, gdy spałeś. Oto, co odnotowały światowe agencje w nocy ze środy na czwartek.
Chiński statek straży przybrzeżnej używa armatki wodnej wobec statku Filipińskiego Biura Rybołówstwa i Zasobów Wodnych (BFAR) na spornym Morzu Południowochińskim
oprac. PJM
21.12.2023 08:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Chiny nawołują Filipiny do rozwiązania napięć na Morzu Południowochińskim w drodze dialogu, jednocześnie zaznaczając, że będą bronić swoich praw - poinformowała agencja Reutera. Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział swojemu filipińskiemu odpowiednikowi, sekretarzowi spraw zagranicznych Enrique Manalo, w rozmowie telefonicznej, że jeśli Manila źle oceni lub zacznie współpracę z "siłami zewnętrznymi o złych intencjach" na spornych wodach, Chiny będą bronić swoich praw i zdecydowanie zareagują. "Stosunki chińsko-filipińskie znajdują się na rozdrożu. Najwyższym priorytetem jest właściwe radzenie sobie i kontrolowanie obecnej sytuacji na morzu" - dodał Wang. Do słów Chińczyka ustosunkował się filipiński sekretarz obrony Gilberto Teodoro: "Moja odpowiedź jest taka, że tylko Chiny wierzą w to, co mówią. W rzeczywistości żaden kraj na świecie - żaden - nie popiera jednoznacznie ich roszczeń do całego Morza Południowochińskiego" - powiedział polityk Teodoro cytowany przez filipińskiego nadawcę ABS-CBN.
- Unia Europejska oświadczyła w środę wieczorem, że kraje członkowskie wniosą swój wkład w inicjatywę powołaną na Morzu Czerwonym - podało NewsMax. Informację przekazał szef polityki zagranicznej UE, Josep Borrell. "Nieodpowiedzialne działania Houthi stanowią zagrożenie dla swobody żeglugi na Morzu Czerwonym" - napisał urzędnik w serwisie społecznościowym X (dawniej Twitter). "Zintensyfikujemy naszą wymianę informacji i zwiększymy obecność, dzięki dodatkowym zasobom morskim." - dodał. Josep Borrell podkreślił, że dołączenie do inicjatywy "pokazuje rolę Unii Europejskiej jako dostawcy bezpieczeństwa morskiego". Operacja "Prosperity Guardian" rozpoczęta przez Stany Zjednoczone ma na celu ochronę żeglugi handlowej na Morzu Czerwonym.
- Argentyńczycy protestują przeciwko zmianom wprowadzonym przez nowego prezydenta - podaje agencja Reutera. Tysiące ludzi wyszło w środę na ulice Buenos Aires, żeby sprzeciwić się rządowym środkom "szoku" gospodarczego. Protest przeszedł przez miasto w asyście policji. Manifestanci prowadzeni przez grupy reprezentujące bezrobotnych udali się na główny plac Plaza de Mayo, żeby domagać się większego wsparcia finansowego dla biednych. Javier Milei, który objął urząd prezydenta na początku tego miesiąca, z obietnicą cięcia wydatków publicznych, ogłosił w ostatnich dniach szeroko zakrojone plany reformy gospodarki. Zapowiedział również, że rozprawi się z przeciwnikami reform. W zeszłym tygodniu Milei ogłosił 54-procentową dewaluację peso, cięcia dotacji i zamknięcie niektórych ministerstw rządowych, które uznał za zbędne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un powiedział, że jego kraj nie zawaha się przeprowadzić ataku nuklearnego na swoich rywali, jeśli zostanie sprowokowany - podaje agencja Reutera powołując się na lokalne media. Kim wygłosił deklarację podczas spotkania z żołnierzami zaangażowanymi w niedawny test międzykontynentalnej rakiety balistycznej. Przywódca pogratulował mundurowym i powiedział, że test odzwierciedla lojalność i silne stanowisko sił zbrojnych. Kim Dzong Un zaznaczył, że było to również "jasne wyjaśnienie ofensywnego trybu przeciwdziałania oraz ewolucji strategii nuklearnej i doktryny KRLD, żeby nie wahać się nawet przed atakiem nuklearnym, gdy wróg sprowokuje go za pomocą broni jądrowej" - podała agencja KCNA.
Zobacz także
- Amerykanie uwolnieni przez Wenezuelę w ramach wymiany więźniów wylądowali w Teksasie - donosi Reuter. Niektórzy obywatele USA zwolnieni przez prezydenta Wenezueli Nicolasa Manduro w ramach amerykańskiej wymiany więźniów wylądowali w bazie wojskowej w San Antonio w Teksasie. Amerykanie odzyskali wolność w zamian za uwolnienie przez Stany Zjednoczone sojusznika Maduro, kolumbijskiego biznesmena Alexa Saaba. Mężczyzna został ułaskawiony przez prezydenta Joe Bidena i powrócił do Wenezueli w środę.
Źródło: Reuters, NewsMax, TheDiplomat