Działacz praw człowieka maczał palce w zamachu w Mińsku?
Białoruska milicja zatrzymała w Mińsku obrońcę praw człowieka z Witebska Pawła Lewinaua z powodu podejrzenia o związek z ubiegłotygodniowym zamachem w mińskim metrze - informują media opozycyjne.
Lewinau był wśród 18 osób, które milicja zatrzymała w mieszkaniu w Mińsku, gdzie obrońcy praw człowieka z różnych miast Białorusi zebrali się, by uczcić urodziny jednego z nich - Walerego Szczukina. Z komisariatu zwolniono wszystkich prócz Lewinaua, po sporządzeniu wobec trzech osób protokołów dotyczących drobnego chuligaństwa.
Działacz z Witebska, który jest członkiem Białoruskiego Komitetu Helsińskiego (BHK), może spędzić w areszcie do 10 dni.
Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę, że zatrzymanie Lewinaua z powodu podejrzeń o związek z zamachem nastąpiło już po ogłoszeniu przez władze, że sprawcy zostali zatrzymani, a prowadzący śledztwo są przekonani o ich winie.
Według ogłoszonych dotąd informacji, podejrzanymi o dokonanie zamachu, w którym zginęło 13 osób, a około 200 zostało rannych, są dwaj 25-letni mężczyźni pochodzący z Witebska. Ich nazwisk jeszcze oficjalnie nie ogłoszono. Zatrzymano też trzy inne osoby, w tym kobietę.