Działacz PiS zabił człowieka na pasach. Ruch prokuratury

Jest ponowne śledztwo w sprawie Grzegorza Z., sekretarza lokalnych struktur PiS z Sejn, który potrącił śmiertelnie pieszego na pasach! Decyzją prokuratury śledczy jeszcze raz przyjrzą się sprawie. Polityk do tej pory nie poniósł żadnych konsekwencji.

Działacz PiS zabił człowieka na pasach. Ruch prokuratury
Źródło zdjęć: © East News | grzegorz olkowski
Sylwester Ruszkiewicz

- Przeprowadzona w wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Poznaniu analiza zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego, nie pozwoliła na podzielenie słuszności podjętej przez Prokuratora Rejonowego w Chodzieży w dniu 29 września 2017 r. decyzji o umorzeniu śledztwa (…) W dniu 27 marca 2018 r. Prokuratorowi w Chodzieży polecono celem wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności zdarzenia, podjąć na nowo postępowanie w tej sprawie, wskazując na konieczność zasięgnięcia kolejnej opinii biegłych (…) Przed wydaniem postanowienia w tym zakresie, polecono również uzupełnić materiał dowodowy, poprzez przesłuchanie świadków (…) – informuje Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w piśmie, do którego dotarła Wirtualna Polska. Zdaniem śledczych, prokuratura rejonowa w Chodzieży szczególnie powinna się przyjrzeć rzekomej przyczynie wypadku. Do tej pory, miała ona polegać na wtargnięciu 69 – letniego Eugeniusza K. pod samochód.

Prokuraturę zaalarmował poseł Krzysztof Brejza, który w marcu zwrócił się bezpośrednio do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. 11 kwietnia prokuratura rejonowa w Chodzieży na nowo podjęła śledztwo.

Przypomnijmy, do tragicznego zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku. W Nieżychowie (woj. wielkopolskie) Grzegorz Z., sekretarz sejneńskich struktur Prawa i Sprawiedliwości późnym popołudniem na przejściu dla pieszych potrącił mieszkańca miejscowości. Wobec 69-letniego mężczyzny podjęto działania ratunkowe. Lotnicze pogotowie ratunkowe przetransportowało go do Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Tam niestety zmarł.

Świadkowie - z którymi rozmawiała dziennikarka polskatimes.pl - opowiadają że kierowca passata, który potrącił 69-latka, cały czas rozmawiał przez telefon. Grzegorz Z., miał odchodzić na bok, konsultować, co ma robić, miał też próbował nagrywać zebranych.

Z kolei jeden z naocznych świadków wypadku stwierdził, że passat jechał bardzo szybko. Na drodze nie było zaś widać śladów hamowania. Samochód miał się zatrzymać ok. 80 metrów za miejscem zdarzenia.

Sprawą zajęła się w ubiegłym roku prokuratura w Chodzieży, ale skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania. Zimą tego roku, sąd przychylił się do wniosku śledczych. Działacz PiS nie usłyszał żadnych zarzutów. W toku śledztwa, powołany przez prokuraturę biegły nie był w stanie ocenić z jaką prędkością jechał działacz PiS. Uznano także, że to przechodzień wtargnął na jezdnię, mimo że według ustaleń lokalnych mediów w momencie uderzenia był na środku przejścia.

Co na to Grzegorz Z.? - Nic nie wiedziałem, że prokuratura na nowo wszczęła postępowanie. Ale nie czuje się winny. Na dalsze pytania nie będę odpowiadał, proszę kontaktować się z moim adwokatem - przekazał nam w rozmowie telefonicznej działacz PiS.

Z kolei bliscy Eugeniusza K., który zginął w wypadku nie mogli pogodzić się z decyzją śledczych. - Jestem pewien, że gdyby tym samochodem kierowała inna osoba, a nie działacz partyjny, to sprawa potoczyłaby się innym torem – mówił Rafał Szweda, zięć emeryta w rozmowie z "Faktem”.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (453)