Dywersja na kolei. Prokurator Generalny powołał specjalny zespół śledczy
Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał we wtorek, że powołał specjalny zespół śledczy do zbadania aktów dywersji na kolei, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu. - Skierowałem do niego m.in. funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - poinformował.
Najważniejsze informacje:
- Powołano specjalny zespół śledczy z ABW, CBŚP i prokuratorów do zbadania dywersji na linii kolejowej nr 7.
- Według Prokuratora Generalnego zleceniodawcą miały być rosyjskie służby; podejrzani to dwaj obywatele Ukrainy, którzy uciekli na Białoruś.
- Premier Donald Tusk zapowiedział działania dyplomatyczne wobec Białorusi i Rosji w sprawie wydania podejrzanych.
"Do zbadania aktu dywersji na linii kolejowej nr 7 - formalnie powołałem, jako Prokurator Generalny, specjalny zespół śledczy" - napisał we wtorek na X Waldemar Żurek, odnosząc się do dwóch aktów dywersji, do których doszło w ostatnich dniach na trasach kolejowych na Mazowszu i na Lubelszczyźnie.
Dywersja na kolei. "Wybuch był bardzo potężny"
Kto stoi za dywersją na kolei?
Jak podkreślił, do nowo powołanego zespołu skierował funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP), Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) oraz prokuratorów Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej. "Ich zadaniem jest szczegółowe ustalenie całego mechanizmu działania sprawców oraz doprowadzenie ich przed polski wymiar sprawiedliwości" - dodał.
"Wiemy, że zleceniodawcą aktu dywersji były rosyjskie służby specjalne, które zwerbowały do jego wykonania dwóch obywateli Ukrainy działających na rzecz rosyjskiego wywiadu. Znamy tożsamość sprawców, którzy natychmiast uciekli z terytorium Polski na Białoruś" - przekazał Żurek i dodał, że ta sprawa ma "najwyższy priorytet".
Jakie działania zapowiedział rząd i służby?
We wtorek premier Donald Tusk przedstawił w Sejmie informację o aktach dywersji na linii kolejowej Warszawa - Lublin. Według premiera czynu mieli dopuścić się dwaj obywatele Ukrainy. Szef rządu zapowiedział działania dyplomatyczne wobec Białorusi i Rosji w sprawie wydania podejrzewanych o akt dywersji Polsce.
Premier wskazał, że służby i prokuratura dysponują danymi i wizerunkami obu mężczyzn. Jeden z nich miał zostać w maju skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji. Drugi to mieszkaniec Donbasu, były pracownik miejscowej prokuratury, który uciekł na Białoruś. Obaj mieli przedostać się jesienią z Białorusi do Polski, a po akcie dywersji wyjechać przez Terespol.