Dyskusja o zarobkach nauczycieli. "Nieobiektywny system"

Sławomir Broniarz, podczas swojego wystąpienia w Sejmie, skrytykował obecny system wynagrodzeń nauczycieli. Określił go jako skrajnie arbitralny, nietransparentny i nieobiektywny. Według prezesa ZNP, system ten jest całkowicie zależny od decyzji polityków.

Dyskusja o zarobkach nauczycieli. "Nieobiektywny system"
Dyskusja o zarobkach nauczycieli. "Nieobiektywny system"
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Marcin Obara
oprac. SBO

W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, przygotowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Głównym celem proponowanych zmian jest powiązanie wysokości wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce.

Broniarz zwrócił uwagę na ożywioną dyskusję na temat płac nauczycieli, która toczy się od kilku dni. Zauważył, że dyskusja ta pokazuje, jak niskie są zarobki w środowisku edukacyjnym, skoro nawet 33-procentowy wzrost płac nie zapewnia podwyżki wynagrodzenia zasadniczego o 1500 zł. Z drugiej strony, dyskusja ta pokazuje, jak skomplikowany jest obecny system wynagradzania, który został nakreślony jeszcze w XX wieku przez ministra Handkego.

Broniarz podkreślił, że obecny system wynagradzania nauczycieli jest nieprzejrzysty i niezrozumiały, nie tylko dla opinii publicznej niezwiązanej z edukacją, ale także dla wielu nauczycieli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przede wszystkim, system ten okazał się nieskuteczny. Jak mówił, nie uchronił on nauczycieli przed gwałtowną pauperyzacją w czasach rekordowej inflacji w ostatnich latach, nie zapobiegł też dramatycznemu spłaszczeniu ich wynagrodzeń, niemalże zrównaniu ich z płacą minimalną.

Broniarz zwrócił uwagę, że obecne zarobki nauczycieli są niekonkurencyjne wobec innych grup zawodowych. Ich poziom plasuje nas na samym końcu Unii Europejskiej, jak pokazują dane OECD, Komisji Europejskiej, a także raporty fundacji Evidence Institute razem z ZNP. Według niego, obecny system wynagradzania sprawił, że zawód nauczyciela stał się po prostu nieatrakcyjny.

Prezes ZNP wskazał, że dla nauczycieli najważniejsze jest wynagrodzenie zasadnicze, które stanowi podstawę ich pensji, niezależnie od zamożności gminy, w której pracują. Przypomniał, że wynagrodzenie zasadnicze jest określane w tzw. rozporządzeniu płacowym ministra edukacji. Oprócz tego, nauczyciel może otrzymać różne dodatki w różnej wysokości.

Broniarz przypomniał również, że wynagrodzenie zasadnicze oraz wszystkie dodatki i świadczenia, takie jak np. dodatek funkcyjny, za warunki pracy, odprawa emerytalna i kilka innych, tworzą tzw. średnie wynagrodzenie nauczyciela, opisane w Karcie Nauczyciela. Jego wysokość jest ustalana na podstawie kwoty bazowej określanej corocznie w ustawie budżetowej.

Broniarz zwrócił uwagę, że średnie wynagrodzenie to nie jest średnia znana z lekcji matematyki, lecz konstrukcja prawna do rozliczeń księgowych. Żaden nauczyciel nie otrzymuje pensji w wysokości średniego wynagrodzenia, ponieważ nie jest możliwe, by pracując otrzymał wszystkie dodatki oraz odprawę emerytalną, która też jest przecież zaliczana do średniego wynagrodzenia.

Broniarz zaznaczył, że znaczący udział w wynagrodzeniu szczególnie w dwóch ostatnich latach mają godziny ponadwymiarowe, które wpływają na wysokość średniej, ale które są wynagrodzeniem za pracę dodatkową.

Broniarz podkreślił absurdalność obecnego modelu wynagradzania. Tego księgowego potwora powołano do życia, by gminy i powiaty mogły rozliczyć Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Finansów z subwencji oświatowej. Nic zatem dziwnego, że ten konstrukt prawny wywołuje tyle emocji i nieporozumień.

Dlatego - jak mówił - punktem odniesienia przy kształtowaniu wysokości płac nauczycieli powinien być obiektywny wskaźnik, niezależny od decyzji polityków z rządzącej w danym momencie ekipy.

- W naszej inicjatywie odchodzimy od corocznie określanej kwoty bazowej na rzecz kształtowania wynagrodzeń nauczycielskich w oparciu o kwotę przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w III kwartale roku poprzedzającego. Jest to wskaźnik publikowany przez GUS. Odejście od kwoty bazowej uwolni płace nauczycieli od wpływu polityków - wskazał prezes ZNP. Przypomniał, że wysokość kwoty bazowej była zamrożona w latach 2012-2016 i od września 2020 do maja 2022 r.

Debata o płacach trwa od lat. "Nie przyciągniemy młodych"

Podał, że dzięki rozwiązaniu zaproponowanemu w projekcie wynagrodzenia nauczycieli będą automatycznie rosły wraz ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce.

Przypomniał też, że projekt obywatelski został złożony w Sejmie w 2021 r., gdy obowiązywały cztery stopnie awansu zawodowego nauczycieli, a obecnie jest ich mniej. - Te zmiany wymagają aktualizacji projektu, lecz nie mają one żadnego wpływu na zasadniczą treść i wymowę naszej inicjatywy - zaznaczył.

Broniarz zauważył, że debata o płacach nauczycielskich trwa od lat. - Dzisiaj procedowana ustawa, jest nie tylko kolejną próbą zmiany systemu, ale wręcz moim zdaniem ostatnią deską ratunku dla polskiej edukacji - powiedział. Wskazał, że średnia wieku nauczycieli sięga niemal 50 lat, wytworzyła się luka pokoleniowa. Jak mówił, nie ma młodych nauczycieli, zarówno w szkołach jak i przedszkolach. -

Nie przyciągniemy młodych, których szkoła potrzebuje, nie dając im szansy na godziwą płacę zasadniczą, odwołując się do mitycznego średniego wynagrodzenia z jego obecnie skomplikowanym i nieczytelnym wymiarem. Tutaj musi nastąpić radykalna zmiana i inicjatywa, którą prezentuję i wychodzi temu naprzeciw - podkreślił.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (155)