PolskaDyskusja o in vitro znów dzieli Polskę

Dyskusja o in vitro znów dzieli Polskę

Dyskusja o in vitro znów dzieli Polskę. "Sztuczne zapłodnienie warte wsparcia" - deklaruje premier. "Metoda in vitro niegodziwa i niedopuszczalna. To wyrafinowana aborcja" - odpowiadają biskupi. W Sejmie są zwolennicy zarówno jednego, jak i drugiego poglądu. Tymczasem, jak wskazują sondaże, większość Polaków (60%) popiera pozaustrojową metodę zapłodnienia.

Dyskusja o in vitro znów dzieli Polskę
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

18.03.2008 | aktual.: 10.01.2011 16:56

Radziszewska: najpierw prawne regulacje, potem refundacja

Elżbieta Radziszewska z PO, pełnomocnik do spraw równego statusu, z zawodu lekarka, jest zwolenniczką metody in vitro. _ Bezpłodność to realny problem w całej Europie, u nas do tej pory bagatelizowany. Niepłodne pary powinny mieć szansę na skorzystanie z postępu biotechnologii, by móc mieć dzieci_ – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. Zwraca jednak uwagę, że potrzebne jest ustawodawstwo, które regulowałoby te kwestie.

Jej zdaniem, Polska powinna jak najszybciej ratyfikować Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Godności Istoty Ludzkiej Wobec Zastosowań Biologii i Medycyny, w skrócie nazywanej Europejską Konwencją Bioetyczną. Konwencja nakłada na kraje, które ją ratyfikują obowiązek posiadania komisji bioetycznej, która monitorowałaby postęp biotechnologiczny i jego zastosowanie w medycynie, w tym metodę in vitro.

A co z finansowaniem zabiegu ze środków publicznych? Potrzebne jest odpowiednie ustawodawstwo, bo nie wiemy, co i na jakich zasadach finansować – mówi Radziszewska. - Rozwiązania prawne w Europie są bardzo różne. W większości krajów obowiązuje jedna generalna zasada – najpierw leczenie bezpłodności, szukanie przyczyn niepłodności, a później dopiero szukanie innych metod. Jej zdaniem, dopiero po potwierdzeniu niepłodności, można przystąpić do wykorzystywania metody in vitro.

Balicki: in vitro dla wszystkich, a nie tylko dla bogatych

Były minister zdrowia Marek Balicki (LiD) zwraca z kolei uwagę, że obecnie dostęp do metody in vitro mają jedynie Polacy o wysokich dochodach. Poseł LiD jest zwolennikiem wprowadzenia finansowania zabiegów in vitro ze środków publicznych, tak jak ma to miejsce w wielu krajach europejskich. Polska jest tutaj w ogonie Europy - mówi w rozmowie z WP.

Czy są środki na to, by sztuczne zapłodnienie było refundowane? Jak są środki na finansowanie Kościołów, to muszą być środki na leczenie. To porównywalna skala, chodzi o ok. 100-150 mln złotych rocznie, przy 49 mld, jakie NFZ ma do dyspozycji w tym roku- odpowiada Balicki.

Niesiołowski: chcę debaty bez wyzwisk i obelg

Zdaniem Stefana Niesiołowskiego z PO in vitro to ważny problem, bo prawie co czwarte małżeństwo w Polsce boryka się z niepłodnością. Poseł przyznaje, że popiera zabiegi in vitro i jest za ich refundowaniem, ale w niewielkim zakresie. Dla wielu małżeństw posiadanie potomstwa to cel życia. Znam takie sytuacje, kiedy upragnione dziecko nie nadchodzi, staje się to powodem wielkich dramatów. Kiedy takich małżeństw nie stać na zabieg in vitro, wówczas państwo powinno pomóc, przynajmniej w jakimś zakresie – mówi Niesiołowski.

Poseł PO krytykuje poziom debaty publicznej w sprawie in vitro. Argumenty nie powinny przybierać formy wyzwisk i obelg wobec małżeństw, które zastosowały sztuczne zapłodnienie, poniżanie ich jest brakiem miłości, brakiem miłosierdzia. Łączenie do tego Kościoła, który jest ligą miłości i miłosierdzia, jest moim zdaniem błędem – mówi Stefan Niesiołowski z PO.

Poseł zastrzega, że jest za ochroną zarodków, a sprawa zabiegów in vitro jest w jego przekonaniu bolesną sprawą, która budzi jego opory moralne. Rozumiem argument, że zarodek jest już zaprogramowanym genetycznie człowiekiem, ale obecne metody pozwalają na rozwiązanie tego problemu - mówi Niesiołowski.

Cymański: wolna amerykanka w kwestii in vitro

Każda metoda, która prowadzi do śmierci poczętego życia ludzkiego, budzi mój sprzeciw jako posła PiS i katolika - mówi z kolei Tadeusz Cymański z PiS. Jednak to wielki dylemat moralny, ponieważ mamy do czynienia z dramatem niepłodności u ludzi pragnących mieć dziecko - zastrzega.

Jak mówi, medycyna idzie w tym kierunku, by można było stosować in vitro bez selekcji zarodków. Myślę, że to jest kierunek i nadzieja, by ta metoda była bardziej humanitarna - mówi Cymański.

Poseł PiS odniósł się także do listu biskupów, w którym duchowni nazwali metodę in vitro "niegodziwą i niedopuszczalną". Zauważył, że mówiąc o in vitro można stosować różną retorykę – mówić o wyborze zarodka, który ma największe szanse na przeżycie, albo powiedzieć, że wybiera się siostrzyczkę albo braciszka, a zabija pozostałe rodzeństwo. Zarodek ma konkretną płeć, zakodowany kolor włosów, tak wygląda prawda o tym, prawda, której niektórzy nie chcą przyjąć – mówi Cymański.

Byłbym okrutny, gdybym nie rozumiał i nie odczuwał dramatu ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci, kiedy sam mam ich piątkę. Dla tych ludzi często pragnienie posiadania dzieci jest tak silne, że decydują się złamać reguły własnego środowiska czy wyznania. Mówi się przecież, że człowiek do końca nie umiera, kiedy ma dziecko - uważa Cymański.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)