Dyrygent skazany za pedofilię znowu przed sądem
Wszystko wskazuje na to, że proces byłego dyrektora chóru Polskie Słowki dotyczący tak zwanego wątku finansowego sprawy, niedługo się zakończy. Obrońca oskarżonego złożyła w sądzie wniosek w imieniu swojego klienta o dobrowolne poddanie się karze. Wojciech K. przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień.
Zarzuty, jakie postawiono w tej sprawie Wojciechowi K., dotyczą przede wszystkim nadużycia przez niego uprawnień i niedopełnienia obowiązków oraz nieprzestrzegania przepisów z dziedziny rachunkowości. Prokuratura ustaliła, że zarówno księgowość Stowarzyszenia, jak i Fundacji Polskie Słowiki, nie była prawidłowo prowadzona. Poprzez takie działania były dyrygent doprowadził do powstania szkody w Stowarzyszeniu, którym kierował, w wysokości ponad 200 tys. złotych - ustaliła prokuratura.
Wśród czterech firm, który złożyły doniesienie do prokuratury, są hotel, drukarnia i ośrodek wypoczynkowy. Ich przedstawiciele twierdzili, że Wojciech K. nie zapłacił im za usługi wykonane między innymi podczas Światowego Festiwalu Chórów Chłopięcych w Poznaniu w 2001 roku.
Obrońca oskarżonego zaproponowała karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata i dwa tysiące złotych grzywny. Jednocześnie złożyła wniosek, aby oskarżony nie musiał naprawiać szkody, jaka powstała w Stowarzyszeniu, bo nie ma żadnego majątku. Oskarżony być może w sposób lekkomyślny zawierał umowy, na które nie dostawał potem dotacji - mówiła - ale było to związane z działalnością chóru. Sam nie czerpał z tego korzyści - zaznaczyła.
Rozprawę odroczono do 5 listopada. O czas do namysłu poprosił prokurator. Chce on skonsultować ze swoimi zwierzchnikami sprawę naprawienia szkody przez oskarżonego. Uważa, że taki obowiązek w wyroku powinien zostać zapisany.
Szybko może sie też zakończyć sprawa księgowej Stowarzyszenia, również oskarżonej w tym procesie. Kobieta złożyła wnisek o warunkowe umorzenie postępowania, który jeszcze we wtorek zostanie rozpoznany.
W lipcu tego roku Wojciech K. został skazany na osiem lat więzienia za molestowania nieletnich chórzystów. Ten wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Były dyrygent nadal przebywa w areszcie.