Dyrektorzy izb wytrzeźwień radzą
Z okazji 45-lecia toruńskiej izby
wytrzeźwień do Przysieka pod Toruniem zjechali dyrektorzy i główni
księgowi podobnych placówek z całej Polski. Jest ich w całym kraju
pięćdziesiąt. Najstarsze powstały w 1956 roku. Obecnie izby, poza
krajami byłego bloku wschodniego, znajdują się w Finlandii,
Szwecji i... Hamburgu - informują "Nowości".
08.10.2004 | aktual.: 08.10.2004 07:31
Na całym świecie państwo roztacza opiekę nad osobami nietrzeźwymi. Różne są tylko formy pomocy - podkreśla Danuta Gadziomska, dyrektor toruńskiej izby wytrzeźwień, uchodzącej za jedną z najnowocześniejszych w Polsce.
Polski model jest poważany na świecie, bo daje możliwość rozszerzania działalności o profilaktykę i opiekę nad rodzinami, w których panuje przemoc. Delegaci nie ukrywają, że niepokoją ich pojawiające się w prasie głosy podważające sens istnienia izb w obecnej postaci - podkreślają "Nowości".
Ostatnia wypowiedź Bogusława Prajsnera z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, zamieszczona w "Newsweeku", jest po prostu kuriozalna - uważa prezes Stowarzyszenia Dyrektorów i Głównych Księgowych Izb Wytrzeźwień, Ryszard Śnieżek. Jego zdaniem sprawcy przemocy w rodzinie trafiać powinni do aresztów policyjnych. To nieporozumienie. Przecież izby dysponują specjalistami szkolącymi się w pracy z takimi ludźmi.
Według "Nowości", sporo uwagi zjazd poświęca systemowi finansowania izb, a ten oparty jest na budżetach gmin i wpływach od "klientów". Warto wiedzieć, że na Zachodzie nie pobiera się opłat od osób trzeźwiejących. W Polsce ceny za pobyt kształtują się najczęściej na poziomie około 250 złotych za wizytę. (PAP)