Dyrektor Zarządu Dróg i Transportu aresztowany
Krakowski sąd aresztował na dwa miesiące dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Krakowie Jana T., któremu prokuratura postawiła kilkadziesiąt zarzutów, m.in. dotyczących korupcji, mobbingu, przekroczenia uprawnień oraz molestowania seksualnego.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o aresztowanie podejrzanego. Podzielił także argumentację prokuratury, że za aresztowaniem Jana T. przemawia uprawdopodobnienie popełnienia przez niego zarzucanych mu przestępstw, obawa matactwa i zagrożenie wysoką karą.
Zdaniem prokuratury, decyzja o aresztowaniu Jana T. będzie miała kluczowe znaczenie dla śledztwa.
Jan T. w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy wyjaśnień. Przed sądem złożył jednak ponaddwugodzinne wyjaśnienia. Jego adwokat zapowiedział złożenie zażalenia na decyzję o aresztowaniu.
Krakowska prokuratura postawiła Janowi T. 38 zarzutów. Zarzuty korupcyjne dotyczą przyjęcia przez Jana T., jako dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie, kwot 950 zł i 285 zł, stanowiących równowartość jego pobytów w luksusowym ośrodku spa. Według ustaleń prokuratury - za pobyt dyrektora zapłacił prezes firmy remontującej siedzibę ZDiK-u w latach 2006 i 2007. Ponadto Jan T. - według prokuratury - skorzystał z remontu mieszkania o wartości 50 tys. zł, jaki w jego mieszkaniu przeprowadził Budostal 5, wygrywający przetargi i wykonujący prace na rzecz ZDiK.
Kilkanaście zarzutów dotyczy psychicznego znęcania się przez Jana T. nad podległymi mu pracownikami w okresie od 2003 do 2007 roku. Jak podała prokuratura, dotyczy to głównie znieważania pracowników, grożenia im zwolnieniem z pracy czy postępowaniem dyscyplinarnym. Tego samego okresu dotyczy kilkanaście innych zarzutów, mówiących o naruszaniu praw pracowniczych, np. poprzez odmawianie udzielenia urlopu, nierozliczanie nadgodzin, zmuszanie do pracy po godzinach czy w dni wolne, naruszanie godności osobistej.
Kolejne zarzuty przedstawione Janowi T. mówią o przekroczeniu uprawnień w 2006 i w 2007 roku. Jak podaje prokuratura, chodzi o nieprawidłowe gospodarowanie zakładowym funduszem świadczeń socjalnych oraz nieprawidłowości w czasie konkursu na stanowisko referenta w jednym z wydziałów podległego mu urzędu. Także - o ukryciu dokumentów Zarządu Cmentarzy Komunalnych, którym niegdyś kierował Jan T.
Ostatnie trzy zarzuty dotyczyły popełnienia czynów nieobyczajnych - poprzez doprowadzenie i usiłowanie doprowadzenia do poddania się "innej czynności seksualnej" pokrzywdzonych oraz zmuszanie pokrzywdzonej do nawiązania z nim kontaktów seksualnych.
Za zarzucone Janowi T. czyny grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Jan T. został zatrzymany we wtorek rano. Jego przesłuchanie rozpoczęło się dopiero we wtorek po południu, ponieważ T. zgłaszał dolegliwości zdrowotne i prokuratura czekała na opinię biegłych, czy może on uczestniczyć w przesłuchaniu. Zdaniem biegłych, nie było przeszkód, by Jan T. został przesłuchany.
Pod koniec lutego krakowski sąd w nieprawomocnym wyroku uznał Jana T. winnym doprowadzenia do zimowego paraliżu Krakowa w styczniu 2005 roku. Ukarał go za to nieprawomocnym wyrokiem grzywną w wysokości 10 tys. zł. Jak podkreślił sąd, z uwagi na fakt, iż wina Jana T. była nieumyślna, nie orzekał zakazu pełnienia funkcji publicznych.
Jan T. jest najbardziej krytykowanym urzędnikiem krakowskiego magistratu, nazywanym przez lokalne media "niezatapialnym".