PolskaDyrektor szpitala psychiatrycznego stanął przed sądem

Dyrektor szpitala psychiatrycznego stanął przed sądem

Kar więzienia bez zawieszenia, wysokich
grzywien i solidarnego naprawienia szkody zażądał
prokurator dla oskarżonych w procesie dotyczącym badań klinicznych
leków w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy w województwie podlaskim.

07.05.2009 | aktual.: 07.05.2009 13:53

Na ławie oskarżonych zasiada były dyrektor szpitala oraz dwie lekarki, wszyscy troje chcą uniewinnienia. Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku ma być ogłoszony za tydzień.W

Prokuratura zarzuciła oskarżonym, że wraz z testowanym lekiem na schizofrenię podawali pacjentom inne, niedozwolone w tej sytuacji, i fałszowali dokumenty z tymi badaniami związane. Wyniki badań były więc niewiarygodne i nie do wykorzystania przez firmę.

Dla byłego dyrektora oskarżyciel zażądał 3,5 roku więzienia i 50 tys. zł grzywny, dla lekarek - po trzy lata więzienia i 20-40 tys. zł grzywny. Wszyscy mają też solidarnie naprawić szkodę, czyli firmie farmaceutycznej oddać blisko 370 tys. zł.

Firma była w procesie oskarżycielem posiłkowym. Jej pełnomocnik Maciej Kliś mówił, że fakt fałszowania kart pacjentów był "bezsporny". W jego ocenie, chodziło prawdopodobnie o to, by uzyskać finansowanie z dwóch źródeł: zarówno z firmy farmaceutycznej, jak i z NFZ.

Poprosił sąd o warunkowe zawieszenie wykonania kar oskarżonym na pięć lat, ale podkreślał też, że stopień szkodliwości społecznej działań oskarżonych był duży, bo chodziło o zdrowie pacjentów.

Obrońca oskarżonych Hubert Łapiński twierdził, że nie ma dowodów na oszustwo, a jeżeli już były jakieś nieprawidłowości, to ewentualność nienależytego wykonania zobowiązania.

Stawiał też tezę, że cała sprawa sądowa, to działania firmy farmaceutycznej po to, by usunąć dyrektora ze stanowiska. Tłumaczył, że miałoby chodzić o obawy związane z konkurencją na rynku leków i rzekomym utrudnianiem tego dostępu owej firmie w szpitalu w Choroszczy.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła olsztyńska prokuratura.

Nieprawidłowości wyszły na jaw podczas kontroli wykonania umowy przez przedstawicieli firmy farmaceutycznej, potem miał też miejsce zagraniczny audyt.

Zarzuty postawione w tym procesie dotyczą też tego, że do NFZ przedkładano dokumentację, by uzyskać rozliczenie świadczeń zdrowotnych, gdy szpital brał za to równolegle pieniądze od firm farmaceutycznych. Jak ustaliła prokuratura, NFZ wypłacił w ten sposób nienależnie 76 tys. zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)