ŚwiatDyplomata USA: nie potrzebujemy powtórki z "Top Gun" nad Bałtykiem

Dyplomata USA: nie potrzebujemy powtórki z "Top Gun" nad Bałtykiem

• Przedstawiciel USA przy NATO skomentował aktywności rosyjskiego lotnictwa
• Douglas Lute: to było niebezpieczne w filmie i jest niebezpieczne także teraz
• Dodał, że ważne jest, by Sojusz pozostał otwarty na dialog z Rosją

Dyplomata USA: nie potrzebujemy powtórki z "Top Gun" nad Bałtykiem
Źródło zdjęć: © Wikipedia | Dmitriy Pichugin

18.05.2016 | aktual.: 18.05.2016 18:13

Pod koniec kwietnia odbyło się pierwsze od czasu wybuchu kryzysu ukraińskiego spotkanie Rady NATO-Rosja. Rozmowy dotyczyły sytuacji na Ukrainie, aktywności wojskowej, gdzie NATO naciska na większą transparentność, oraz redukcji ryzyka przypadkowych zdarzeń.

- To są ryzyka, które zostały zademonstrowane w ciągu ostatnich 30 dni przez rosyjskie samoloty przelatujące nisko nad okrętem USA na międzynarodowych wodach Morza Bałtyckiego - powiedział Lute na konferencji prasowej przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

Zaznaczył, że tego typu zdarzenia mają miejsce od kilku miesięcy, także na Morzu Czarnym, i dotyczą również przechwytywania amerykańskich samolotów przez rosyjskie myśliwce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.

- Oni wykonują agresywne, niebezpieczne manewry jak wykręcanie beczki, co można było zobaczyć w filmie "Top Gun". Nie potrzebujemy powtórki z "Top Gun" nad Morzem Bałtyckim, ale z tego typu działaniami mieliśmy do czynienia. To było niebezpieczne w filmie i jest niebezpieczne także teraz w przestrzeni powietrznej nad Morzem Bałtyckim - podkreślił amerykański ambasador.

Pod koniec kwietnia, jak podała telewizja CNN, rosyjski myśliwiec Su-27 wykręcił beczkę obok amerykańskiego samolotu zwiadowczego RC-135 w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem. Departament obrony USA uznał, że zachowanie rosyjskiego pilota było niebezpieczne i nieprofesjonalne i mogło mieć tragiczne skutki dla załóg obu samolotów. "Co ważniejsze, nieprofesjonalne i niebezpieczne działania jednego pilota mogą doprowadzić do niepotrzebnej eskalacji napięcia między obu krajami" - oświadczył wtedy Pentagon.

Podobny incydent miał miejsce w połowie kwietnia, kiedy to rosyjski Su-27 zbliżył się na odległość 15 metrów do końcówki skrzydła amerykańskiego RC-135.

Kilka dni wcześniej rosyjskie samoloty bombowe Su-24 przeleciały 20 razy nad niszczycielem USS Donald Cook, znajdującym się na wodach międzynarodowych na Bałtyku. Na pokładzie okrętu był śmigłowiec polskiej Marynarki Wojennej.

Z Brukseli Rafał Lesiecki

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (107)