Dymisja szefa SOP. Źródło: Kazali sprawdzać agentów Secret Service alkomatem
Nowe informacje w sprawie dymisji generała Tomasza Miłkowskiego, który stracił stanowisko szefa Służby Ochrony Państwa. Do dymisji miała się przyczynić nieprzyjemna sytuacja między funkcjonariuszami SOP a agentami Secret Service, do której doszło na lotnisku Okęcie. Pytany o incydent rzecznik SOP zaprzecza.
Środa 13 lutego. Pierwszy dzień Szczytu Bliskowschodniego. Na warszawskim lotnisku Okęcie mnóstwo agentów Secret Service i funkcjonariuszy SOP. Za chwilę ma wylądować amerykańska delegacja rządowa z wiceprezydentem Mikiem Pencem na czele. Amerykańscy agenci zjawili się w Warszawie kilka dni wcześniej.
Jeszcze przed wylądowaniem amerykańskiej delegacji zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Oficer SOP: - Z góry przyszła decyzja, żeby sprawdzić agentów Secret Service alkomatem. Wybuchła awantura. Nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca. Ale to nie koniec. Postanowiono też sprawdzić, czy ochrona amerykańskiej delegacji posiada międzynarodowe prawo jazdy i może jeździć w Polsce. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie – mówi nam nasze źródło, funkcjonariusz SOP.
Drugi funkcjonariusz SOP: - Za każdym razem jak przyjeżdżają agenci Secret Service zdarzają się słowne utarczki. To specyficzni ludzie. Chcą rozstawiać wszystkich po kątach i ciągle rządzić. Ale nic ich tak nie rozjuszyło, jak akcja z alkomatem. O incydencie poinformowali swoich przełożonych, a ci nie zostawili na polskich służbach suchej nitki - mówi nasz rozmówca.
Według nieoficjalnych informacji za zabezpieczenie Szczytu Bliskowschodniego odpowiadali: wiceszef SOP Paweł Tymiński, dyrektor zarządu V Robert Świątek, a także Wojciech Sobotka, wieloletni oficer formacji i syn byłego szefa MSWiA w rządzie SLD Zbigniewa Sobotki. Szczyt miał miejsce 13-14 lutego w Warszawie na Stadionie Narodowym i Zamku Królewskim. W konferencji uczestniczyło 60 delegacji, w tym amerykańska i izraelska.
Zobacz także: Siemoniak o szczycie w Warszawie i słowach Netanjahu: PiS to mistrzowie popadania w kłopoty
O incydent zapytaliśmy rzecznika SOP ppłk Bogusława Piórkowskiego. – Myślę, że z alkomatem to jest jakiś wymysł. Nie potwierdzam. A co do okazywania międzynarodowego prawa jazdy, to muszę to sprawdzić. Byłem w środku operacji zabezpieczenia szczytu i jestem zaskoczony tymi informacjami – powiedział Wirtualnej Polsce rzecznik SOP Bogusław Piórkowski. Do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy dalszych informacji w sprawie incydentu na Okęciu.
Przypomnijmy, że już w środę informowaliśmy o tym, że szef Służby Ochrony Państwa Tomasz Miłkowski miał stracić stanowisko za wydarzenia związane z ochroną szczytu bliskowschodniego w Warszawie. Nie znaliśmy jeszcze wtedy szczegółow.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Miłkowski zrezygnował z funkcji szefa SOP 26 lutego. Oficjalnie z powodów osobistych. W wieku 48 lat ma przejść na emeryturę.
- Wyleciał za całokształt. I za wpadki przy szczycie bliskowschodnim, i za wpadki z niedoświadczonymi kierowcami VIP-ów, i za notoryczne kolizje z udziałem rządowych limuzyn. Ostatnio było głośno o funkcjonariuszu SOP z ochrony premiera, który przyjechał pełnić służbę i był pod wpływem alkoholu. To wszystko szło na konto Miłkowskiego – mówił nam w środę współpracownik premiera Morawieckiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl