Dyduch: frekwencja w Prudniku wyniesie 25‑30%
Frekwencja w prudnickim prareferendum wyniesie około 25-30% - uważa sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Marek Dyduch.
"Jakby była wyższa, to byłby bardzo dobry znak i dowód, że kampania w Prudniku przyniosła efekt" - powiedział sekretarz generalny SLD.
Jego zdaniem, w rzeczywistym referendum uzyskanie 60% frekwencji będzie problemem. "Myślę, że na pewno wyniesie ona powyżej 40%. Wszystkim zwolennikom wejścia Polski do UE życzę, żeby przekroczyła 60%. Natomiast co do wyniku i poparcia Polaków wobec integracji jestem optymistą" - dodał.
Jeżeli frekwencja podczas czerwcowego referendum nie przekroczy 50%, decyzję o przystąpieniu Polski do Unii będzie musiał podjąć parlament.
"To będą już niestety targi polityczne, trzeba będzie poszukiwać jakiegoś kompromisu, żeby większość parlamentarzystów poparła wejście do Unii" - podkreślił Dyduch, którego zdaniem niezależnie od wyniku niedzielne prarererendum w Prudniku dostarczy ważnych informacji.
"Od czasu kiedy trochę zlekceważyliśmy wynik prawyborów parlamentarnych w Bystrzycy Kłodzkiej (gdzie bardzo dobry wynik uzyskała Samoobrona), każda taka impreza w Polsce jest przez nas wnikliwie analizowana. Poprosimy również o dokładną ocenę wyników z Prudnika" - zapowiedział sekretarz generalny.
"Nawet jeżeli wynik będzie bardzo dobry, to też nie uśpi naszej czujności. Wyniki takich sondaży zawsze powinny być pewnego rodzaju wskazówką i drogowskazem" - podsumował szef Sojuszu na Opolszczyźnie Andrzej Namysło.