Dwie kobiety ukarane mandatami Straży Granicznej z Okęcia. Obie popełniły ten sam błąd
O dwóch incydentach, do których doszło w dwóch różnych samolotach zmierzających na stołeczne Lotnisko Chopina, donieśli funkcjonariusze SG dyżurujący w lotniczym porcie. Powodem interwencji mundurowych było złamanie przez dwie pasażerki regulaminu lotu.
Pogranicznicy musieli wkroczyć do akcji na ziemi, po wylądowaniu dwóch samolotów pasażerskich, bo - jak powiadomiły załogi lotów - pasażerki odważyły się na działania, które są zabronione. Obie, zupełnie niezależnie od siebie, paliły w podróży.
Informacje na ten temat przekazała rzeczniczka prasowa komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, kapitan Dagmara Bielec. Jak wyjaśniła funkcjonariuszka, mundurowi musieli zainterweniować, bo kobiety podczas lotu zapaliły wyroby nikotynowe.
Jedna z winowajczyń to 53-letnia obywatelka Ukrainy. Podróżowała do Warszawy z Toronto. Nie była w stanie się powstrzymać i w desperacji sięgnęła po papierosa, mimo protestów załogi lotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BMW wyjechało na czołówkę z radiowozem. Policja nie miała litości
Podobnie było w przypadku 34-letniej obywatelki Węgier, która leciała do stolicy Polski z Amsterdamu. Ona również zignorowała polecenia personelu pasażerskiej maszyny.
Kosztowny dymek. Mandaty za palenie w samolocie
Karygodne naruszenia zasad bezpieczeństwa lotu, do jakich doszło na różnych rejsach, nie pozostało bez reakcji służb naziemnych. Jak podaje Polska Agencja Prasowa o obu zdarzeniach w powietrzu zostali poinformowani funkcjonariusze Grupy Interwencji Specjalnych z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.
Obie cudzoziemki zostały ukarane mandatami. Kary nie były równe. Obywatelka Ukrainy ma do zapłacenia 200 złotych, natomiast Węgierka 300 złotych.
Czytaj też:
Źródło: PAP, AI