Rozbity gang w urzędzie pracy. Dyrektorka trafiła za kratki
Skandal w Powiatowym Urzędzie Pracy w Grójcu. Nadwiślańska Straż Graniczna rozpracowała kolejną grupę urzędników, która ułatwiała cudzoziemcom nielegalne przekraczanie polskiej granicy oraz pobyt w Polsce. Wśród zatrzymanych jest dyrektorka urzędu pracy Marzanna S. - dowiedziała się WP.
Oprócz Marzanny S. w sprawę zamieszany jest współpracownik dyrektorki, pełniący stanowisko kierownicze. Jest też trzecia osoba, niezwiązana z urzędem.
Prokurator przedstawił zatrzymanym zarzuty dotyczące m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz organizowania nielegalnego przekraczania granicy RP. Urzędnikom zarzuca się też przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków, zaświadczenia nieprawdy i działania na szkodę interesu publicznego. Decyzją sądu pod koniec marca trafili do aresztu na trzy miesiące.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia pod Zamościem. Pociąg rozerwał auto na pół
Jak wyglądał proceder w Grójcu?
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, cały proceder miał trwać od kilku lat. Urzędnicy w zamian za opłatę wystawiali zaświadczenia o zezwolenie na pracę sezonową dla migrantów z Ukrainy, Azji, Afryki i Dalekiego Wschodu. Za załatwienie dokumentów cudzoziemcy płacili od kilkuset złotych do nawet kilkuset euro.
Zezwolenie na pracę sezonową umożliwia zawnioskowanie o wizę, która pozwala nie tylko przyjazd do Polski, ale także przemieszczanie się po strefie Schengen. Dlatego większość migrantów po uzyskaniu takiej wizy od razu wyjechało na Zachód. Straż graniczna wylicza, że mowa nawet o 12 tysiącach osób.
- Dzięki przestępczej działalności grupy trwającej przez sześć lat blisko 12 500 cudzoziemców z Azji Centralnej, Afryki, Dalekiego Wschodu i Ukrainy uzyskało dokumenty uzupełniające niezbędne do wnioskowania o wizę. Po jej uzyskaniu nabyli nielegalnie prawo do wjazdu do Polski i tym samym do innych krajów strefy Schengen - wyjaśniła mjr Dagmara Bielec, rzeczniczka prasowa nadwiślańskiej Straży Granicznej.
Z ustaleń WP wynika, że grupa przestępcza działająca w urzędzie do wystawiania zaświadczeń wykorzystywała nie tylko opłaconych wcześniej słupów, ale także przedsiębiorców legalnie działających na terenie powiatu. Część z nich wiedziała o procederze i brała za to pieniądze, ale są też przypadki, w których urzędnicy kradli dane i wykorzystywali je bez wiedzy oraz zgody. Na tej podstawie tworzono fikcyjne zapotrzebowanie na pracowników np. do zbierania owoców, czy prac w polu.
Okazuje się, że to kolejna grupa działająca w tym samym Urzędzie Pracy w Grójcu. W maju zeszłego roku straż graniczna rozbiła taką samą szajkę, która pomagała imigrantom dostać się do Unii Europejskiej.
- Na trop tej grupy przestępczej funkcjonującej w strukturach jednego z powiatowych urzędów pracy na Mazowszu, funkcjonariusze wpadli po rozbiciu w maju 2024 roku innej zorganizowanej grupy. Działała w tej samej instytucji, zatrzymanych zostało wtedy 10 osób, między innymi urzędnicy - wyjaśniła mjr Bielec.
Z naszych informacji wynika, że obie grupy działały niezależnie od siebie.
Bez komentarza
Próbowaliśmy uzyskać komentarz zarówno z Urzędu Pracy jak i ze Starostwa Powiatowego, które nadzoruje urząd. Pomimo wielu prób, nikt nie zdecydował się na rozmowę z Wirtualną Polską.
Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Grójcu. Sprawa jest rozwojowa.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: