Dwaj chłopcy wypadli z 8. piętra
Zarzut narażenia na bezpośrednio niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu postawiono matce dwóch chłopców, którzy w środę rano wypadli z okna na ósmym piętrze w bloku przy ulicy Wyszogrodzkiej na warszawskim Bródnie. Za to samo odpowie jej konkubent. Dzieci zginęły na miejscu.
19.07.2006 | aktual.: 19.07.2006 19:29
Jak poinformowała rzecznik praskiej Prokuratury Okręgowej Renata Mazur grozi za to do pięciu lat więzienia, nie wykluczyła też, że do sądu zostaną skierowane wnioski o areszt.
Prokurator dodała, że obecnie trwa przesłuchanie 20-letniej matki chłopców i 26-letniego zatrzymanego mężczyzny. Kobieta wcześniej była w szoku i podano jej silne leki uspokajające.
Tymczasem stołeczna policja nadal wyjaśnia okoliczności tragedii, do której doszło ok. godz. 8 rano. Z wstępnych ustaleń wynika, że w mieszkaniu była matka chłopców i jej konkubent. Wcześniej w nocy pito tam alkohol, kobieta w chwili zatrzymania miała ok. 0,2 promila w wydychanym powietrzu. Ojciec dzieci przebywa obecnie w więzieniu.
Policjanci ustalają m.in. w jaki sposób dzieci zdołały wejść na wysoki parapet. Ich matka w rozmowie z funkcjonariuszami twierdziła, że zamykała okno. Nie stało przy nim też żadne krzesło, w pobliżu było jedynie łóżeczko.
Według relacji świadków, dzieci ubrane były tak, jakby dopiero się obudziły. Jeden z chłopców był jedynie w pieluszce.
To niewyobrażalna tragedia. Widziałam jak wypadły z okna. Jeden z chłopców próbował złapać się parapetu - relacjonowała jedna z okolicznych mieszkanek.
Według sąsiadów w mieszkaniu odbywały się "suto" zakrapiane imprezy.
Policjanci o wypadku dowiedzieli się bardzo szybko, jednym z jego świadków był bowiem jadący do pracy funkcjonariusz.