Dwa Radia - Komentarz Internauty
Problem Radia Maryja jest delikatny, dlatego na samym początku dokonajmy kluczowego dla oceny tej rozgłośni rozróżnienia. Otóż Radio Maryja prowadzi zarówno działalność religijną, jak i polityczną, czy raczej publicystyczną i ona to w oczach opinii publicznej całkowicie przysłania katechezę (czemu zresztą trudno się dziwić). Mamy więc w praktyce dwie rozgłośnie i żeby nie fałszować obrazu Radia Maryja, trzeba próbować patrzeć na nie w ten podwójny, nieco schizofreniczny sposób.
Jako chrześcijanin mogę powiedzieć, że w sprawach wiary to radio jest moim radiem. Nie mogą przecież budzić zastrzeżeń w katolickim, było nie było, radiu ani transmisje z Mszy Św., ani przybliżanie wiernym treści Katechizmu, ani audycje modlitewne, kontemplacyjne, charytatywne, itd.
Niestety więcej ciepłych słów na temat programu powiedzieć się nie da. Co więcej, będę chyba wyrazicielem opinii jakiejś części ludzi wierzących, którzy słysząc wygłaszane w Radiu Maryja poglądy, ciężko walczą, by nie zwątpić... w ludzki rozsądek. To właśnie jest najgorsze; że obok treści świętych płyną z toruńskiej stacji i takie, które ze świętością, przyzwoitością czy zwykłą roztropnością nie mają nic wspólnego.
Prawdziwym nieszczęściem jest, że goście Radia Maryja to ludzie, których postawy charakteryzuje wiara w teorie spiskowe, totalna negacja dorobku III RP, bezpardonowe atakowanie wrogów politycznych, antysemityzm czy po prostu zwykłe kłamstwa. Co gorsza, nie słychać tam głosów wyrażających odmienne zdanie, co jest oczywistym naruszeniem, jeśli nie podeptaniem, zasad dziennikarstwa, którego ojciec Rydzyk uczy przecież w swojej Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej.
Długo można by pisać, jak niedorzecznymi przekonaniami karmieni są bez przerwy słuchacze Radia Maryja. Pewien smutek budzi fakt, że słuchają oni tego radia również dlatego, że sami o sprawach politycznych myślą podobnie. Jest to fatalny błąd, gdy utożsamia się sprawy wiary ze specyficznie pojmowanym patriotyzmem.
Z kolei sugestia niektórych polityków, aby nie obciążać Radia Maryja opiniami wyrażanymi przez jego rozmówców, jest chybiona, bo są to niestety opinie podzielane zarówno przez słuchaczy, jak i kierownictwo stacji. Wystarczy posłuchać przez chwilę ojca Rydzyka, by się o tym przekonać.
Pocieszające jednak jest, że nawet część polityków związanych z RM wyraża ostrożną jego krytykę. Jan Łopuszański usiłuje mimo wszystko oddzielać opinie rozmówców od opinii prowadzących, a Antoni Macierewicz swego czasu narzekał, że w radiu tym szuka się tylko złych stron, nie zauważając dobrych (czyli uznał, że te złe jednak istnieją!)
Warto powiedzieć jeszcze o dwóch sprawach, które zwykle uchodzą uwagi. Po pierwsze adresatem zarzutów o bierność wobec problemu RM nie powinny być władze kościelne, ale władze Redemptorystów, bo to one mają w tej sprawie możliwość działania. Po drugie - to nieprawda, że całe zło tego radia wynika z tego, że jest ono rozgłośnią religijną - można zrobić dobre radio religijne - takie rozgłośnie istnieją i pięknie działają, o czym zainteresowanych chętnie poinformuję.
Pozostaje tylko na końcu wyrazić życzenie, aby rozdarte teraz pomiędzy wiarą a polityką RM definitywnie z polityką zerwało i pozostało rozgłośnią wyłącznie religijną.
Wojciech Kusy