Dwa karambole na A1 w Łódzkiem. Zderzyło się ponad 70 aut
Karambol na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Bąkowiec w powiecie piotrkowskim. Kilkanaście minut później - trzy kilometry dalej - zderzyły się auta na jezdni w przeciwnym kierunku. Są ranni - 32 osoby przewieziono do szpitali. Trasa jest całkowicie zablokowana. Z najnowszych danych policji wynika, że w karambolach uczestniczyło 76 samochodów.
26.01.2017 | aktual.: 26.01.2017 14:33
Pierwszy karambol miał miejsce ok. godz. 8:40. Dziesięć kilometrów od zjazdu na S8 zderzyło się ponad 40 aut. W momencie wypadku panowały trudne warunki drogowe, widoczność utrudniała gęsta mgła. Tymczasem część aut jechała z prędkością nawet 100 km/h.
- Najpierw zderzyły się dwie ciężarówki - później nastąpił efekt domina - informuje Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Kilkadziesiąt osób zostało poszkodowanych. Pięć jest w ciężkim stanie. - Dwie osoby były zakleszczone we wrakach. Jedno z aut osobowych spłonęło - relacjonuje Maciej Dobrakowski ze straży pożarnej w Łodzi.
Dodaje, że rozbite samochody stoją na odcinku ponad pół kilometra. To 13 ciężarówek, auta dostawcze i osobowe. Świadkowie mówią, że widok jest przerażający, a zniszczenia bardzo duże. Ratownicy rozstawili na jezdniach A1 namioty medyczne, w których opatrywani byli mniej poszkodowani.
Zdjęcia i filmy opublikowane przez internautów pokazują samochody osobowe bardzo silnie uszkodzone po kolizji z ciężarówkami.
Część aut jest zakleszczona między TIR-ami, inne wbite w bariery. Kilka pojazdów jest tak zniszczonych, że nie można rozpoznać ich marek. Z jednej z cystern wyciekło paliwo. Zupełnie zmiażdżone są kabiny dwóch ciężarówek, które prawdopodobnie zapoczątkowały karambol.
Kierowcy relacjonują, że hamowali w ostatniej chwili, bo mgła pojawiła się nagle, po odcinku z dobrą widocznością. - Wjechaliśmy w mleko, nic nie było widać. Zaczął się Armagedon - mówią w rozmowie z reporterami TVN24. Ludzie zostawiali auta i uciekali na okoliczne pola.
Na miejscu jest nadal ponad 100 policjantów, kilkudziesięciu strażaków, osiem karetek pogotowia i dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które ze względu na mgłę nie mogły odlecieć z miejsca wypadku. - Ranni przewożeni byli więc do szpitali w Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim, Bełchatowie i Tomaszowie Mazowieckim karetkami - wyjaśnia Justyna Sochacka z LPR.
Drugi karambol trzy kilometry dalej
Kilkanaście minut później zderzyły się auta na pasie w przeciwnym kierunku A1, w miejscowości Wola Bykowska w kierunku Częstochowy. Rannych zostało pięć osób, w tym dziecko. - Tam zderzyło się ponad 30 samochodów - mówi rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
Kilka kilometrów dalej również doszło do kolizji. - Brało w niej udział kilka pojazdów. To zdarzenie o zdecydowanie mniejszej skali - podały służby wojewody łódzkiego.
Utrudnienia przez kilkanaście godzin
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ostrzega, że utrudnienia na tym odcinku A1 potrwają wiele godzin - prawdopodobnie do późnego wieczora.
Technicy policyjni prowadzą oględziny miejsca zdarzenia i pojazdów, które uczestniczyły w karambolach. Dopiero po tych działaniach, wraki będą mogły zostać usunięte z autostrady. W zdarzeniu brały udział również samochody ciężarowe, dlatego do ich usunięcia potrzebny będzie ciężki sprzęt. Wtedy służby będą mogły przystąpić do oczyszczania autostrady z części rozbitych aut i płynów eksploatacyjnych.
Za miejscem karambolu utworzył się duży korek. W związku z tym służby zdemontowały bramki awaryjne na autostradzie, tak aby samochody, które były sprawne, mogły swobodnie zawrócić i zjechać z trasy.
Kierowcy i pasażerowie aut, które nie ucierpiały w zderzeniach, otrzymują ciepłe napoje. Do ich dyspozycji jest również pobliska Szkoła Podstawowa w Grabicy. Dowozi ich tam podstawiony autobus. Wojewoda łódzki Zbigniew Rau powołał sztab kryzysowy.
Policja wyznaczyła objazdy. Jadąc od strony Częstochowy, trzeba kierować się na węzeł Piotrków Trybunalski Północ, następnie na drogę krajową nr 12 i ponownie na autostradę A1 na węźle Tuszyn. Kierowcy jadący z północy - od strony Gdańska - powinni zjechać z A1 na węźle Tuszyn.
Drogówka prosi o zachowanie ostrożności, bo na autostradach A1 i A2 w Łódzkiem mgła nadal ogranicza widoczność do 200 metrów.
Maciej Zalewski z GDDKiA w Łodzi mówi, że drogowcy nie przypominają sobie wypadku w Polsce, w którym brało udział aż tyle samochodów. - To jest zdarzenie absolutnie bezprecedensowe - przyznaje wojewoda łódzki Zbigniew Rau.
W akcję są zaangażowani policjanci z trzech województw: łódzkiego, śląskiego i mazowieckiego - podało MSWiA.
Postępowanie w sprawie karamboli prowadzi Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim.