Duże manewry Rosji na Bałtyku. W akcji także lotnictwo morskie
Flota Bałtycka Federacji Rosyjskiej rozpoczęła ćwiczenia u wybrzeży obwodu kaliningradzkiego oraz w Zatoce Fińskiej. W manewrach bierze udział ponad 20 okrętów i jednostek pomocniczych.
Jak podaje rosyjski resort obrony, w morze wyszły m.in. kutry rakietowe i trałowce. Marynarze będą ćwiczyć m.in. niszczenie celów nawodnych i powietrznych oraz stawianie i unieszkodliwianie min.
W manewrach bierze udział także artyleria przybrzeżna, która sprawdzać będzie umiejętność ostrzeliwania celów poza linią horyzontu. "W ćwiczeniach wykorzystywane będą też myśliwce i śmigłowce lotnictwa morskiego" - głosi komunikat dowództwa Floty Bałtyckiej.
Jak zauważa polskieradio.pl, podczas każdych manewrów Kreml podkreśla, że działania mają charakter obronny. Jednak w Rosji nie brakuje opinii, że potrzeba bardziej zdecydowanych odpowiedzi na "agresywną politykę NATO".
Zobacz także: Jacek Żakowski: „Pierwszy raz mamy doniesienie ze środka rosyjskiego układu wokół Macierewicza"
"Prowokowanie NATO"
- Biorąc pod uwagę, że NATO nie jest przyjazną nam strukturą powinniśmy dawać adekwatne odpowiedzi. Stany Zjednoczone próbują sprowokować wyścig zbrojeń, a my reagujemy podejmując działania, które nie są środkami bezpośrednimi - uważa Walerij Jewsiejew, rosyjski analityk wojskowy.
Z kolei z kręgów antyputinowskiej opozycji słychać oskarżenia, że manewry wojskowe w pobliżu granic NATO to prowokowanie napięcia. Władzom w Moskwie krytycy zarzucają też niepotrzebne wydawanie funduszy na zbrojenia i prowadzenie agresywnej polityki, która nastawiona jest na konfrontację z Zachodem.
Źródła: mil.ru, polskieradio.pl