PolskaDuńczycy nadal chcą inwestować w Gdańsku

Duńczycy nadal chcą inwestować w Gdańsku


W wielkiej tajemnicy przybyli do Gdańska przedstawiciele duńskiej firmy Tivoli. Cel - inwestycja rzędu 300 milionów złotych, do dwóch tysięcy miejsc pracy w sezonie, poza - 300. Duńczycy bardzo poważnie myślą o zainwestowaniu w Gdańsku, mimo kłopotów gminy ze znalezieniem satysfakcjonujących firmę terenów pod budowę parku rozrywki.

15.07.2004 | aktual.: 15.07.2004 08:06

O budowę zabiega konsorcjum dwóch duńskich firm - Tivoli i Farup, które zajmują się budowaniem lunaparków. Jeden z nich znajduje się w Kopenhadze i przyciąga rocznie kilka milionów ludzi. I taki właśnie lep na turystów Duńczycy postanowili wybudować w Gdańsku. Wybrali już nawet lokalizację, jednak ten teren zamiast wpaść w ręce miasta, trafił do prywatnej firmy - gdyńskiego dewelopera Centrum - M, spółki córki JWK Invest. Wydawało się, że te kłopoty zaprzepaszczą szansę Gdańska na największą inwestycję na Pomorzu. Jak się jednak okazuje, nie wszystko jeszcze stracone.

- Do poniedziałku mają zostać podjęte ostateczne decyzje w sprawie Centrum - M i działki na gdańskim Jasieniu - dowiedział się "Dziennik". - Jeżeli do tego terminu gmina nie dojdzie do porozumienia w kwestii odkupienia terenu, negocjacje zostaną zerwane.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w tym celu w trakcie wczorajszej wizyty Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska, przedstawił Duńczykom alternatywną propozycję terenu pod budowę. Zyskała ona aprobatę firmy i jeżeli miasto nie ubije targu z Centrum - M, rozmowy będą dotyczyć nowej lokalizacji. Ostateczne ustalenia mają zapaść w ciągu najbliższych tygodni. Wtedy dowiemy się, czy ta największa pomorska inwestycja ma szansę na realizację. Przebieg rozmów owiany jest największą tajemnicą.

Co może nas ominąć

Firma Tivoli miałaby zainwestować w Gdańsku 70 mln euro, czyli ok. 300 mln złotych, i byłaby to największa inwestycja zagraniczna na Pomorzu. A jednocześnie jedna z największych atrakcji turystycznych w kraju. Gdyby brać przykład z najstarszego kompleksu rozrywkowego w Europie, jakim jest park w Kopenhadze, można by wyobrazić sobie w środku Gdańska park zatopiony w zieleni ogrodów. Obiad w jednej z wybranych przez siebie restauracji, zakupy w którymś ze sklepów czy teatr pod... gołym niebem. Oprócz tego w parkach Tivoli znajdują się kina, kawiarnie, hotele, dyskoteki i co najważniejsze - karuzele. A do tego pokazy sztucznych ogni i masa innych atrakcji.

Bój o ziemię

Pech chciał, że tereny, które wybrała duńska firma Tivoli pod budowę parku rozrywki, okazały się własnością Agencji Mienia Wojskowego, a nie miasta. Mowa o 113 hektarach dawnego poligonu wojskowego na gdańskim Jasieniu. W grudniu ubiegłego roku AMW zdecydowała o ich sprzedaży. Za teren chciała 14 milionów złotych. I dostała, tylko że nie od miasta, a od dewelopera z Gdyni, firmy Centrum - M, spółki córki JWK Invest, która niespodziewanie weszła do gry, przebijając mało atrakcyjną ofertę finansową miasta. Gmina proponowała 4 miliony złotych i kilka działek. Od tego czasu Gdańsk rozpoczął mozolne negocjacje ze spółką, które jak dotąd nie przyniosły rezultatu.

Katarzyna Włodkowska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)