PolskaDukaczewski pod lupą prokuratury za "dziką lustrację"

Dukaczewski pod lupą prokuratury za "dziką lustrację"

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu wznowiła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez b. szefa Wojskowych Służb Informacyjnych gen. Marka Dukaczewskiego w sprawie tzw. dzikiej lustracji b. wiceszefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Mieczysława Tarnowskiego.

02.10.2006 | aktual.: 02.10.2006 21:30

Rzecznik prasowy prokuratury ppłk Waldemar Praszczyk potwierdził informację poniedziałkowego "Newsweeka", że toczy się takie śledztwo. Dodał, że "ze względu na swój charakter, jest ono objęte klauzulą tajności". Poinformował, że zostało ono przekazane przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie i "jest prowadzone w oparciu o dokumenty przekazane z tej prokuratury". Rzecznik nie ujawnił, czy gen. Dukaczewski był już przesłuchiwany.

W październiku 2005 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie z "braku cech przestępstwa" umorzyła śledztwo w całej sprawie. Uznano, że ani szef MON Jerzy Szmajdziński, ani gen. Dukaczewski, nie popełnili przestępstwa przekroczenia uprawnień w sprawie Tarnowskiego. Potem tę decyzję uchylono w trybie nadzoru prokuratorskiego, a śledztwo przekazano do Poznania.

Nie mam żadnych oficjalnych informacji o wznowieniu tego śledztwa - powiedział Dukaczewski. Dodał, że nie ma sobie nic do zarzucenia w całej sprawie i że jeśli będzie wezwany, podtrzyma zeznania złożone przed prokuraturą w Warszawie. Uchylił się od odpowiedzi, czy widzi związek między nowym śledztwem, a likwidacją WSI i zarzutami ze strony likwidatora WSI Antoniego Macierewicza. Dodał, że nie wyklucza wytoczenia procesu likwidatorowi WSI i wiceszefowi MON Antoniemu Macierewiczowi. Po południu dodał, że decyzję podejmie w ciągu "kilku dni".

Przypuszczam, że pan generał przegrałby taki proces - skomentował rzecznik Macierewicza, Piotr Bączek.

Za przekroczenie uprawnień lub ich niedopełnienie funkcjonariuszowi publicznemu grozi do 3 lat więzienia.

Gdy w marcu 2004 r. płk Tarnowski, ówczesny wiceszef ABW, został przedstawiony do nominacji generalskiej, jego przełożony szef ABW Andrzej Barcikowski w ostatniej chwili - jak mówił - "ze względów formalnoprawnych" wycofał wniosek o awans, zatwierdzony już przez prezydenta i premiera. Według prasy, awans zablokował Dukaczewski, informując Kancelarię Prezydenta RP, że są materiały świadczące o związkach Tarnowskiego ze służbami wojskowymi PRL.

Miał on rzekomo od 1978 do 1990 r., jako zawodowy żołnierz, być tajnym współpracownikiem wojskowych służb specjalnych PRL o kryptonimie Alfa. Jak podawała prasa, WSI nie przekazały materiałów, mających o tym świadczyć Rzecznikowi Interesu Publicznego, wykorzystały je zaś do zablokowania awansu. WSI zaprzeczały tej interpretacji. Zaraz potem Tarnowski odszedł z ABW.

W czerwcu 2004 r. sejmowa komisja ds. służb specjalnych uznała, że Dukaczewski i jego poprzednik gen. Tadeusz Rusak złamali ustawę lustracyjną, nie przekazując materiałów lustracyjnych Tarnowskiego. Dukaczewski wiele razy mówił, że w sprawie Tarnowskiego nie ma sobie nic do zarzucenia i że nie złamał prawa.

Wkrótce potem speckomisja zawiadomiła prokuraturę wojskową o podejrzeniu niedopełnienia obowiązków przez Dukaczewskiego - co miałoby polegać na nieprzekazaniu Rzecznikowi materiałów o Tarnowskim. Szmajdzińskiemu komisja zarzucała zaś brak nadzoru nad WSI. Do prokuratury zwrócił się też w 2004 r. ówczesny Rzecznik Bogusław Nizieński w sprawie możliwości przestępstwa nieprzekazania mu materiałów Tarnowskiego przez WSI.

"Gazeta Wyborcza" podawała w 2004 r., że nie ma zobowiązania Tarnowskiego do współpracy, raportów ani pokwitowań. Obciążają go zaś: pochodząca z 2002 r. relacja oficera WSI, że został zwerbowany w 1978 r. i tzw. rejestr zainteresowań operacyjnych kontrwywiadu wojskowego PRL, gdzie ma być wymieniony jako "źródło agenturalne pozyskane na zasadzie dobrowolności".

Gen. Dukaczewski był szefem WSI od 2001 r. do listopada 2005 r. (wcześniej był podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego). Został odwołany, gdy powstał rząd Kazimierza Marcinkiewicza.

W sobotę - ostatniego dnia istnienia WSI - ich likwidator Antoni Macierewicz ujawnił, że przez 15 lat istnienia WSI dopuszczały się bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki. Zapowiedział doniesienia do prokuratury w sprawie "przestępczych działań" WSI. Według Macierewicza, za nieprawidłowości te odpowiada m.in. Dukaczewski.

On sam - dziś w dyspozycji szefa MON - zaprzeczył tym zarzutom. Nie wykluczył wytoczenia Macierewiczowi procesu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)