Duda uderza w Macierewicza. "Nie pozwolę, aby tego typu metody były stosowane wobec moich pracowników"
Andrzej Duda krytycznie o swoich relacjach z Antonim Macierewiczem. Prezydent ponownie odniósł się do postępowania sprawdzającego wobec jednego z jego współpracowników - gen. Kraszewskiego. Duda przyznał, że dla niego to "przykra sytuacja". - Nie pozwolę, aby tego typu metody były stosowane wobec moich pracowników - podkreślił.
11 listopada Andrzej Duda wracał z obchodów Święta Niepodległości na pl. Piłsudskiego do Pałacu Prezydenckiego. Jeden z przechodniów zapytał go, czy "dogada się" z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem. - Musi sobie parę rzeczy przemyśleć. Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko - odparł prezydent.
Andrzej Duda w rozmowie z RMF FM mówił, że nagranie powstało bez jego zgody. - To nie była wypowiedź dla mediów, to nie była wypowiedź prezydencka o charakterze publicznym, to była wypowiedź, która była w moim odbiorze wypowiedzią prywatną i w mojej intencji - powiedział prezydent.
- Padło faktycznie pytanie o moje relacje z ministrem obrony narodowej i do pytającego wyraziłem swój pogląd i swoją troskę. Mnie ta sytuacja bardzo martwi - przyznał Andrzej Duda.
- Mnie martwi, że pan minister poprzez działania, jakie realizuje wobec jednego z moich ważnych współpracowników. Myślę tutaj o gen. Kraszewskim, któremu odebrano de facto dostęp do informacji niejawnych, wstrzymano mu, bo jest prowadzane wobec niego jakieś kontrolne postępowanie. To już od kilku miesięcy - wyjaśnił prezydent.
Gen. Kraszewski to doradca Andrzeja Dudy. To on zatrzymał generalskie nominacje Macierewicza. Na odpowiedź MON nie trzeba było długo czekać. Pod koniec czerwca Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie sprawdzające wobec generała.
- Pan generał Kraszewski to jest ekspert do spraw wojska, jeden z najważniejszych dyrektorów w BBN i przez to, że jemu odebrano dostęp do informacji niejawnych, to od de facto nie jest w stanie dla mnie pracować. To oznacza istotne ograniczenie moich możliwości działania jako zwierzchnika sił zbrojnych - krytykował Duda.
Prezydent stwierdził, że to "przykra sytuacja". - To jest dokładnie taka sama metoda, jaką wobec pana ministra Macierewicza w 2008 roku stosowała PO. Podobną metodę stosowała także wobec ministra Waszczykowskiego - mówił Duda.
Podkreślił też twardo: "Nie pozwolę, aby tego typu metody były stosowane wobec moich pracowników".
Źródło: RMF FM