Dróżniczka miała 2,7 promila alkoholu
2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu
miała dróżniczka, która dyżurowała na przejeździe kolejowym w
Mirocinie k. Rzeszowa. Została zatrzymana przez policję -
poinformował rzecznik prasowy podkarpackiej policji,
Paweł Międlar.
10.05.2009 | aktual.: 10.05.2009 10:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Ok. godz. 21 w sobotę wieczorem do Straży Ochrony Kolei zadzwoniła kobieta, która kilkadziesiąt minut stała przed rogatką na przejeździe kolejowym. Szlaban był opuszczony, a torowiskiem nie przejechał żaden pociąg. Dzwoniąca sugerowała awarię - powiedział rzecznik.
Policjanci i funkcjonariusze SOK sprawdzili, co robi dróżniczka, która obsługuje przejazd. - W budce na stole stała butelka po wódce. Kobieta odpowiedzialna za bezpieczeństwo przejazdu była wyraźnie nietrzeźwa. Przyznała, że piła, ale twierdziła, że skończyła pracę o godz. 20. Policjanci sprawdzili jej wersję - okazało się, że powinna pracować do 22 - dodał rzecznik.
Badanie alkomatem pokazało, że kobieta miała ponad 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dróżniczka trzeźwieje w policyjnym areszcie. Usłyszy zarzut kierowania ruchem na przejeździe kolejowym w stanie nietrzeźwości. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności.