Drogi pobyt w sanatorium. Za dodatkowe usługi płaci się fortunę

Drożyzna zawitała również do uzdrowisk. Wprawdzie pacjenci mający skierowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia nie płacą za zabiegi, jednak muszą liczyć się z wysokimi kosztami innych usług.

Drogi pobyt w sanatorium. Za dodatkowe usługi płaci się fortunę
Drogi pobyt w sanatorium. Za dodatkowe usługi płaci się fortunę
Źródło zdjęć: © PAP | Archiwum Kalbar

18.07.2022 | aktual.: 18.07.2022 09:40

Już teraz trzeba czekać około półtora roku, aby dostać się do sanatorium. Dziennik "Fakt" wylicza, ile kosztuje pobyt w sanatorium. Pierwszym sporym wydatkiem jest opłata za zakwaterowanie. Najwięcej za nocleg trzeba zapłacić w okresie wiosenno-letnim (od 1 maja do 30 września), zależy to również od standardu.

Dobowe koszty pokojów jednoosobowych (w różnych wariantach) wahają się od 33,20 zł do 40,90 zł. Z kolei pokoje dwuosobowe – od 19,50 zł do 27,30 zł. Najtańsze są pokoje wieloosobowe – od 11,90 zł do 14,80 zł.

Dodatkowo dziennik zapytał kuracjuszy z Kudowy-Zdroju na Dolnym Śląsku o pozostałe koszty. Według nich za telewizor w pokoju trzeba zapłacić 80-110 zł za turnus, za jednorazową wymianę pościeli - 15 zł oraz wymianę ręcznika - 3 zł.

Drogi pobyt

Raja i Hilary, małżeństwo z Wrocławia, opowiada "Faktowi" o dobrej opiece w uzdrowisku, ale też o dodatkowych opłatach. - Abonament telewizyjny w domu płacimy prywatnej firmie 41 zł, tutaj za korzystanie z telewizora przez trzy tygodnie płacimy 80 zł. Za wymianę jednego ręcznika: 5 zł. Z Wrocławia do Kudowy samochodem przywiozła nas rodzina, więc za paliwo trzeba liczyć gdzieś około 180 zł. Jeszcze się "dokarmiamy" poza ośrodkiem. No niestety, jest drogo. Kawa, lody, pstrągi... to jeszcze się zbierze ponad tysiąc złotych na nas dwoje przez cały pobyt – mówią rozmówcy "Faktu".

Anna i Helena po raz pierwszy wybrały się do sanatorium na Dolnym Śląsku. Początkowo na przydział miały czekać 24 miesiące, później czas skrócił się o 12 miesięcy. Ostatecznie udało się przyjechać od uzdrowiska już teraz. - Za pokój zapłaciłyśmy 405 zł z podatkiem klimatycznym. Jedzenie, które jest w tej kwocie, nie jest jakieś rewelacyjne, ale jest zawsze zupa, drugie danie czy jakiś deser dla osób z cukrzycą. Można się tym najeść. Poza tym wychodzimy poza ośrodek, na kawkę, lody, gofry. W kawiarniach jest trochę drożej. Kawa może nie, ale ciasta czy pieczywo podrożały. Byłyśmy na obiedzie: swojskie jedzenie, smacznie i niedrogo. Frytki, pierś z kurczaka, sok i była to naprawdę duża porcja. Zapłaciłyśmy około 40 zł na osobę – opowiadają.

To nie jedyne opłaty sióstr. - Za telewizor płaciłyśmy 110 zł za cały pobyt, to podzieliłyśmy to na nas trzy. Na korytarzu jest telewizor wspólny, ale chciałyśmy, żeby nam coś grało. Radio jest na miejscu. Czajnika z domu nie brałyśmy, bo zazwyczaj był dostępny na ośrodku, ale okazało się, że musimy wypożyczyć. Wieczorem, żeby sobie herbatkę zrobić wzięłyśmy czajnik na pokój - to płaciłyśmy 21 zł za pobyt – wyliczają w rozmowie z dziennikiem.

Źródło: fakt.pl

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)