PolskaDrastyczna podwyżka i popłoch w kolejnym mieście. "Zakręcam kurki, liczę na sąsiadów"

Drastyczna podwyżka i popłoch w kolejnym mieście. "Zakręcam kurki, liczę na sąsiadów"

Mieszkańcy Biskupca na Warmii łapią za kalkulatory, przeliczają dane z rachunków, a zaraz potem zakręcają zawory ogrzewania w mieszkaniach. To po informacjach o nadchodzących drastycznych podwyżkach gazu w spółce, która zapewnia ogrzewanie w mieście. Od nowego roku zapłacą o 269,5 procent wyższe rachunki.

Nowy przykład drożyzny. Mieszkańcy Biskupca zapłacą za ciepło 269 proc. więcej
Nowy przykład drożyzny. Mieszkańcy Biskupca zapłacą za ciepło 269 proc. więcej
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Kamionka, REPORTER
Tomasz Molga

Dostałeś wysoki rachunek za gaz czy prąd? Wyślij swój rachunek na dziejesie.wp.pl lub oznacz go hasztagiem #przyszedlrachunek w mediach społecznościowych.

W Biskupcu, gdzie na dobre rozpoczęła się zima, zapanowały mrozy i pada śnieg, właśnie rośnie oburzenie. To po informacji, jaką opublikował prezes miejskich wodociągów (spółka dostarcza do mieszkań również ciepło). Poinformował, że musi przerzucić na odbiorców podwyżkę cen paliwa gazowego potrzebnego do wytworzenia ciepła.

"W związku z podwyżką cen paliwa gazowego o ponad 340 proc., celem urealnienia cen sprzedaży ciepła informujemy, że z dniem 1.01.2022 r. jesteśmy zmuszeni wprowadzić nową stawkę za 1 GJ dostarczonego ciepła. (...) wzrost o 269,5 proc" - napisał.

W komunikacie bije po oczach cena 1 GJ dostarczonego ciepła, którą ustalono na 179 zł. Dla porównania w Warszawie 1 GJ kosztuje 66 zł. Jak dotąd koszt ogrzania 50-metrowego mieszkania w Biskupcu, niewielkim miasteczku w woj. warmińsko-mazurskim, wynosił około 200 zł miesięcznie. Od nowego roku ta pozycja w kosztach mieszkania przekroczy aż 500 zł.

"Zakręcę kaloryfery. Liczę, że ogrzeją mnie sąsiedzi"

- Liczyłam już z kalkulatorem. Wzrost kosztów życia będzie kosmiczny. Przecież nasz lokalny dostawca gazu to państwowa firma PGNiG. Dlaczego tak podnoszą? Zażądam wyjaśnień, czy nasz samorząd walczył choć trochę o mieszkańców, czy uznał, że ot tak zapłacimy - oburza się mieszkanka Biskupca.

- Żeby oszczędzić, zakręcę kaloryfery. Liczę, że ogrzeją mnie sąsiednie lokale. Niewiele to da, bo w bloku rozliczamy się wspólnie na podstawie zaliczek i poniesionych kosztów - martwi się.

Magdalena Karpińska, sekretarz gminy Biskupiec, zapewnia w rozmowie z WP, że "podwyżki to zło konieczne". - Wynegocjowaliśmy nieco mniej, niż oczekiwał dostawca. W sąsiednich gminach gaz jest jeszcze droższy - mówi urzędniczka. Dodała, że samorząd czeka na wytyczne o praktycznym stosowaniu zapowiadanego przez rząd dodatku osłonowego z tarczy antyinflacyjnej.

Podwyżka o 564 proc. Nowe rekordy drożyzny

Przykład Biskupca to jeden z rekordów ogłaszanych w Polsce podwyżek opłat za energię i gaz. Mieszkańcy miejscowości Jastrowie w Wielkopolsce muszą zmierzyć się z jeszcze większą podwyżką za ogrzewanie - od 1 grudnia wyniesie ona 564 proc.

Pierwszy był jednak Jarocin, gdzie podwyżki dostaw gazu do odbiorców wyniosły 170 proc. W październiku miasto przystąpiło do protestu przeciwko drastycznemu wzrostowi cen gazu. Rada Miejska w Jarocinie interweniowała w tej sprawie m.in. w Urzędzie Regulacji Energetyki oraz Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak dotąd bez efektu.

Według Urzędu Regulacji Energetyki w trzecim kwartale 2021 roku średnia cena gazu ziemnego kupowanego w krajach UE wyniosła ponad 211 zł/MWh. Była to najwyższa cena zakupu tego paliwa z zagranicy od 2015 roku. "Kontrakty zagraniczne wpływają na ceny paliw gazowych na polskim rynku hurtowym, a te znajdują następnie odzwierciedlenie w cenach gazu dla klientów końcowych w naszym kraju" - czytamy w informacji URE.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
drożyznatarcza antyinflacyjnapodwyżki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (715)