Dramatyczne wyznania ratowników. "Ludzie ukrywają objawy, obrażają nas, nazywają mafią covidową"
Sytuacja pandemiczna w kraju postępuje, a wraz z nią coraz więcej pracy mają ratownicy medyczni. Niestety, część Polaków zarzuca im złą wolę i udział w covidowej mafii.
Bywa, że pacjenci z niską saturacją mają zaburzenia świadomości i nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Inni potrafią sami wejść do karetki, żeby po kilku godzinach umrzeć w szpitalu - opowiadał w TOK FM Ireneusz Szafraniec, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
– Sytuacja jest dramatycznie ciężka dla personelu, ale też niebezpieczna dla pacjenta, który może potrzebować karetki – przyznawał w niedzielnym poranku TOK FM Ireneusz Szafraniec, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
Czytaj: Ratownicy medyczni rozkładają ręce. Nie chodzi o koronawirusa. "Nie możemy być wszędzie"
Każdy wyjazd do pacjenta z COVID-19 zajmuje karetkę nawet na kilka godzin.
– Spędzamy długi czas u pacjenta, dochodzą na przykład kwestie naszego ubioru w strój ochronny. Potem często trzeba jechać wiele kilometrów do szpitala, w którym są wolne miejsca. Następnie powrót do bazy, dezynfekcja. Tak to wygląda – wyliczał gość TOK FM.
Koronawirus w Polsce
III fala epidemii koronawirusa przybiera na sile. Rośnie liczba chorych, którzy wymagają hospitalizacji. Resort zdrowia podał najnowsze dane dotyczące zakażeń i zgonów osób chorych na COVID-19.
Mamy 29 253 nowe potwierdzone przypadki zakażenia koronwirusem - poinformował w niedzielę resort zdrowia. Przypomnijmy, że tydzień temu - 21 marca - odnotowano 21 849 nowych przypadków, czyli o 7,4 tys. zakażeń mniej.
Nowe przypadki zakażenia potwierdzono w województwach: mazowieckim (4652), śląskim (4647), wielkopolskim (3652), małopolskim (2404), dolnośląskim (2207), pomorskim (1874), łódzkim (1580), kujawsko-pomorskim (1537), podkarpackim (1333), warmińsko-mazurskim (885), zachodniopomorskim (872), lubelskim (860), świętokrzyskim (718), opolskim (668), lubuskim (636), podlaskim (356).