Dramat w kampusie UW. Zapis tragedii minuta po minucie
Brutalny atak na Uniwersytecie Warszawskim wstrząsnął stolicą. Wokół sprawy pojawiło się wiele komentarzy. Niektóre z podawanych w sieci informacji dementowały władze uczelni. Dziennikarze wrócili do sprawy i przeanalizowali wypadki na stołecznym kampusie minuta po minucie.
Co musisz wiedzieć?
- Pierwsze zgłoszenie o ataku na Uniwersytecie Warszawskim wpłynęło o 18:35:55. Operator numeru alarmowego 112 odebrał je od świadka zdarzenia.
- Służby ratunkowe i policja dotarły na miejsce w ciągu siedmiu minut. To szybka reakcja, która mogła zapobiec dalszym tragediom.
- Mieszko R., 22-letni student prawa, był w posiadaniu niebezpiecznych narzędzi. W jego plecaku znaleziono siekierę, scyzoryk i bagnet.
Jak przebiegała reakcja służb?
Dokładnie o 18:35:55 operator numeru alarmowego 112 odebrał pierwsze zgłoszenie o brutalnym ataku na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Ratownicy medyczni i policjanci pojawili się na miejscu w ciągu zaledwie siedmiu minut. W tym czasie operatorzy odebrali cztery telefony od świadków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamieszanie z debatą wyborczą. Sztab Nawrockiego: "To zasłona dymna"
Co się wydarzyło na uniwersyteckim kampusie?
22-letni student wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego zaatakował siekierą 53-letnią portierkę. Kobieta zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Na pomoc ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Kobieta nie przeżyła, ,ężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala.
Sprawca został zatrzymany. Na miejscu interweniował również funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, obecny na terenie kampusu w związku z wykładem akademickim ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Jakie wydarzenia poprzedziły brutalny napad na kampusie?
Jak ustaliły media, sprawca błąkał się po mieście, zanim dotarł na Uniwersytet Warszawski. Policji zeznał, że wszedł do jednego ze sklepów w Śródmieściu i tam chciał zaatakować sprzedawcę, ale ostatecznie zrezygnował z tego i poszedł szukać innej ofiary.
Kim jest Mieszko R.?
Mieszko R., 22-letni student trzeciego roku prawa na Uniwersytecie Warszawskim, przyjechał do stolicy z Trójmiasta w dniu morderstwa. Z zapisów monitoringu wynika, że spacerował w okolicy Krakowskiego Przedmieścia oraz po kampusie uczelni. W jego plecaku znajdowały się niebezpieczne narzędzia, co wzbudziło podejrzenia śledczych.
Śledczy ujawnili, że w plecaku Mieszka R. znajdowały się siekiera, scyzoryk oraz bagnet. Te przedmioty wskazują na premedytację i przygotowanie do ataku.
Co dalej?
Obecnie trwa dochodzenie, które ma na celu wyjaśnienie motywów działania studenta oraz okoliczności zdarzenia. Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w tej sprawie. Mężczyzna przebywa w areszcie z oddziałem psychiatrycznym. Prowadzona będzie obserwacja, która ma ustalić, czy jest on poczytalny. Usłyszał trzy zarzuty, dotyczą one zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa pracownika ochrony straży uniwersyteckiej, a także znieważenia zwłok na miejscu zdarzenia.
Przeczytaj również: Znów ochłodzenie. Czekają nas przymrozki, burze, a nawet grad
Źródło: TVN24