Dramatyczna akcja ratowników. Czwórkę dzieci porwał nurt rzeki
O krok od dramatu w Białobrzegach. Czwórkę dzieci w pompowanych kółkach porwał nurt Pilicy. Na szczęście w porę zareagowali ratownicy WOPR. Dzieci bezpiecznie wróciły na brzeg. - Pompowane zabawki w rzece to dramat. Dziecko traci grunt pod nogami i płynie niesione przez wodę - tłumaczą ratownicy i apelują o rozsądek do rodziców.
15.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 06:43
Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu w Białobrzegach. Mężczyzna wraz z piątką małych dzieci chciał dotrzeć na drugą stronę rzeki, gdzie znajduje się miejskie kąpielisko. - Nie miał chyba jednak świadomości, że w tym miejscu Pilica ma około 2 metrów głębokości. Czworo dzieci weszło do wody - po dwoje w jednym kole. Piątego malucha ojciec wziął na ręce - relacjonuje prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR) w Białobrzegach Tomasz Tomczyński.
Kiedy dzieci straciły grunt pod nogami i zaczęły dryfować z nurtem rzeki, mężczyzna wpadł w panikę, nie wiedząc, które z dzieci powinien ratować jako pierwsze. Na szczęście, dwóch ratowników WOPR, którzy pełnili służbę na drugim brzegu rzeki, zauważyli, co się dzieje i natychmiast ruszyli z pomocą. Dopłynęli do dzieci i wyciągnęli je na brzeg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ratownicy podkreślili, że zachowanie mężczyzny można uznać za bardzo nieodpowiedzialne. - Po pierwsze, pod opieką jednej osoby nie powinno przebywać nad wodą tyle dzieci. Nie sposób jest je wszystkie upilnować, by były bezpieczne - zaznaczył Tomczyński.
Podkreślił, że dmuchane zabawki nie zapewniają bezpieczeństwa podczas pływania w rzece. - Najwięcej mamy interwencji związanych z dziećmi, które w pompowanych kółkach wchodzą do wody, a gdy tracą grunt pod nogami, zaczynają płynąć, porywa je nurt rzeki i zaczyna być niebezpiecznie. W tym przypadku skończyło się tylko na strachu, bo ratownicy w porę zareagowali - zauważył szef białobrzeskiego WOPR.
Dmuchane kółka nie zapewnią bezpieczeństwa
Ratownicy przestrzegają, że nawet w rzekach uważanych za stosunkowo bezpieczne są miejsca, które stwarzają duże zagrożenia dla życia ludzi. Niektóre z nich już są oznaczone jako tzw. czarne punkty, ale wiele jest lokalizacji jeszcze nieoznakowanych. Rzeki bywają też zdradliwe z innych powodów.
- Ich dno może zmieniać się z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę, więc nawet jeśli dzień wcześniej kąpaliśmy się w tym miejscu i było wszystko w porządku, nie oznacza to, że kiedy przyjdziemy następnego, będzie tak samo - ostrzegają przedstawiciele WOPR.