Dramat żony Bartłomieja K. Wstrząsające morderstwo w Anglii
Horror w małym angielskim miasteczku. Odnaleziono ciała 12- i 9-latki oraz ich ciotki. Ofiary miały rany kłute szyi. Sprawcą ma być 45-letni Polak.
24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 16:00
Tragiczną śmiercią zginęły dwie córki i szwagierka 45-letniego Polaka Bartłomieja K. W piątkowy poranek 19 stycznia, w angielskim miasteczku Costessey niedaleko Norwich, policja odnalazła ich ciała. Nie są prowadzone poszukiwania sprawcy. Ma nim być sam Polak, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo po zamordowaniu bliskich.
Policja pojawiła się na miejscu około godziny 7:15. Zgłoszenia dokonał sąsiad Bartłomieja K. Niestety, było już za późno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fakt.pl podał nowe fakty w tej sprawie. Okazało się, że zamordowana kobieta była szwagierką mężczyzny, która pomagała przy domowych obowiązkach podczas nieobecności żony Nanthaki. Ta miała być w pracy. Jak relacjonują sąsiedzi, nie widziano jej od kilku miesięcy. Właśnie ta nieobecność miała uratować ją od śmierci.
Czy można było temu zapobiec?
W mediach pojawiły się także informacje o tym, że tragedii można było zapobiec. Policja przyznała, że pierwszy telefon z informacją o zdarzeniu otrzymała już o godz. 6. rano. Jak czytamy w Fakcie.pl: "Wówczas sam Bartłomiej K. miał zadzwonić na policję i poinformować o swoim złym stanie psychicznym. Mówił, że czuje się zagubiony". Niestety, ten telefon został zignorowany i funkcjonariusze nie zostali od razu wysłani na miejsce zdarzenia.
Służby dotarły na miejsce dopiero około godz. 7:15 po zgłoszeniu od sąsiada, który przeczuwał, że w domu mężczyzny mogło dziać się coś niedobrego.
– To taka cicha i spokojna okolic. To takie surrealistyczne - mówili inni sąsiedzi.
Kim był Bartłomiej K.? "Był inżynierem, ukończył studia na Politechnice Wrocławskiej. Około 20 lat temu przeprowadził się do Wielkiej Brytanii. Na Wyspach miał pracować w branży nieruchomości" - pisze portal gostynska.pl.
Źródła: WP, Fakt.pl