Dramat zakładników w konsulacie Hiszpanii trwa
Policja szwajcarska twierdzi, że w konsulacie Hiszpanii w Bernie wciąż znajdują napastnicy - trzej niezidentyfikowani mężczyźni, którzy rano wdarli się do tej placówki dyplomatycznej i wzięli zakładników. Władze hiszpańskie mówią o napadzie rabunkowym.
Jeden z zakładników - strażnik - zdołał uciec, ale doznał obrażeń i został przewieziony do szpitala. Dwaj inni zakładnicy zostali uwolnieni; nie wiadomo, ilu jeszcze znajduje się w gmachu konsulatu - powiedział rzecznik berneńskiej policji Juerg Mosimann.
Nie potwierdziły się więc przekazane przez hiszpańskie MSZ informacje, że napastnicy po kilku godzinach opuścili konsulat w Bernie.
Szczegóły zajścia wciąż nie są znane. Wiadomo, że osobnicy o nieustalonej jeszcze tożsamości wdarli się do konsulatu, uderzyli strażnika w głowę i wzięli zakładników. Informował o tym agencję Reutera pracownik hiszpańskiej ambasady w stolicy Szwajcarii.
Hiszpańskie MSZ nie podejrzewało, by mógł to być akt terroryzmu islamskiego.
Policja, zaalarmowana kilka minut po godz. 8, zablokowała rejon hiszpańskiej placówki w dzielnicy Kirchenfeld. Wokół budynku konsulatu pozycje zajęło wielu strzelców wyborowych. Według policji szwajcarskiej, na miejsce wysłano jednostkę, wyspecjalizowaną w odbijaniu zakładników.
Policja usiłuje nawiązać kontakt z napastnikami, którzy - jak podejrzewa - mają pistolet i noże.
Rzecznik hiszpańskiego MSZ Angel Vazquez powiedział państwowemu radiu, że napastnicy prawdopodobnie chcieli ograbić sejf konsulatu. Zastrzegł jednak, że nie są to potwierdzone informacje.