Tragiczny wybuch w Pruszkowie. "Wszystkie nieszczęścia nas dotknęły"

Dramat w Pruszkowie. W weekend w popularnej restauracji "O Kurczaki!" doszło do wybuchu butli z gazem. Ranny został pracownik, mężczyzna w stanie ciężkim przebywa w szpitalu. Mieszkańcy założyli zbiórkę na odbudowę lokalu i pomoc poparzonemu mężczyźnie. W pomoc zaangażowało się całe miasto, a nawet konkurujące restauracje. Pani Katarzyna nie kryje łez z powodu solidarności.

Dramat w PruszkowieDramat w Pruszkowie
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska, archiwum prywatne
Mateusz Dolak

Eksplozja miała miejsce w niewielkim punkcie gastronomicznym znajdującym się na dziedzińcu kamienicy przy ulicy Pruszkowskiej w sobotę po godzinie 17.

Świadkowie, do których dotarła Wirtualna Polska, mówią, że słyszeli wybuch, następnie zobaczyli płomienie. Na ratunek jako pierwsi ruszyli pracownicy kebaba. Mężczyźni wzięli ze sobą gaśnice i zaczęli gasić ogień do momentu przyjazdu straży pożarnej.

- Widzieliśmy tego rannego. On miał całą poparzoną twarz i nogi. Widok był straszny. Na szczęście pogotowie pojawiło się bardzo szybko i zaczęli go opatrywać - mówi Dogus Demircioglu, który pracuje w lokalu po drugiej stronie ulicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Strzelanina przed Biedronką w Bolkowie na Dolnym Śląsku

- Zadzwoniła do mnie pracownica, że ucieka z lokalu, że był wybuch. Zamknęła drzwi i zostawiła wszystko. Jak dojechałam na miejsce, to już nikogo nie wpuszczali. Współczuję moim sąsiadom - dodaje z kolei Agnieszka, która prowadzi cukiernię obok.

- Mieli bardzo dobre kurczaki. Przykro mi - mówi pani Agnieszka.
- Mieli bardzo dobre kurczaki. Przykro mi - mówi pani Agnieszka © Wirtualna Polska

Pożar zniszczył wszystko

W poniedziałek na miejscu pożaru spotkaliśmy właścicielkę. Kobieta oczekiwała na strażaków, którzy mieli przyjechać na oględziny. Na dziedzińcu kamienicy widać szkło, porozrzucane są paragony. - Tutaj była szyba, która została rozbita. Ta lodówka też się przewróciła - opowiada nam Katarzyna Grabowska. Z drugiej strony niewielkiego lokalu, który raczej przypomina budkę, widzimy, że nie ma ściany. Na zewnątrz stoi kilka butli z gazem i gaśnica.

- Jestem przerażona. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Mój mąż miał być na miejscu naszego pracownika, ale musiał pilnie wyjechać na Mazury, bo jego tata zmarł w sobotę. Wszystkie nieszczęścia dotknęły nas naraz - mówi w rozmowie z WP Grabowska.

Kobieta twierdzi, że ze wstępnych ustaleń, do wybuchu przyczyniła się wadliwa butla. Eksplodowała w momencie, gdy 29-letni pracownik lokalu próbował ją wymienić. - My mamy podpisaną umowę na dostawę tych butli, nie kupujemy ich sami. Wszystko ma certyfikaty, pracownicy są przeszkoleni. Nie wiem, jak do tego mogło dojść. Tu nigdy nie było problemów - płacze.

  • Lokal nadaje się do wyburzenia
  • Lokal nadaje się do wyburzenia
  • Lokal nadaje się do wyburzenia
  • Lokal nadaje się do wyburzenia
[1/4] Lokal nadaje się do wyburzenia Źródło zdjęć: Wirtualna Polska |

Kobieta przyznaje, że martwi się o stan zdrowia swojego pracownika. - Ja na miejscu byłam bardzo szybko. Piotrek siedział na ławce na przystanku, pogotowie go opatrywało. Miał już zabezpieczoną twarz, nogi i ręce. Mówił do mnie, że wszystko jest w porządku, uspokajał mnie. On jeszcze zdążył zadzwonić do swojej narzeczonej i jej o wszystkim opowiedzieć. Podobno powiedział, że "kurczaki się palą, a on jedzie do szpitala". Bardzo się o niego martwię, bo mają trójkę małych dzieci - relacjonuje.

- Zarówno dla niego, jak i dla nas, ta praca to jedyne źródło utrzymania. My też mamy dzieci. Piotrek zaczynał jako kucharz, a później zaczął pracować jako kierowca. Gdyby nie śmierć w rodzinie, to jego by tu nie było. Nie wiem, co my teraz wszyscy zrobimy - mówi pani Katarzyna.

Straty w lokalu są bardzo duże, pani Katarzyna z mężem będzie chciała odbudować lokal. Po tragedii, która ją spotkała, z pomocą przyszła sąsiadka, która założyła zbiórkę pieniędzy zarówno na odbudowę lokalu, jak i na leczenie i potrzeby rannego 29-latka.

Lokal w środku jest totalnie zniszczony
Lokal w środku jest totalnie zniszczony © archiwum prywatne

- Do mnie to wszystko jeszcze nie dotarło, ale jestem wzruszona solidarnością ludzi, tym, że wpłat jest coraz więcej. Dziękuję każdemu z całego serca, za dobroć, którą dostajemy w tym trudnym dla nas momencie. Mój mąż wkładał w ten lokal wszystko, co mieliśmy, zawsze kupowaliśmy najlepszej jakości produkty, świeże mięso. Ja mam stopień niepełnosprawności, dlatego robiłam mniej, ale też wkładałam tu swoje życie. Jak mieliśmy pieniądze, to z chęcią pomagaliśmy potrzebującym i angażowaliśmy się charytatywnie - podsumowuje właścicielka spalonego lokalu.

Ogromne wsparcie

Wydarzenia w "O Kurczaki!" wstrząsnęły lokalną społecznością i klientami. - Mieli pyszne kurczaki. Straszna tragedia, jest nam bardzo przykro. Mamy nadzieję, że wszystko się ułoży - mówią Marek i Urszula.

- Bardzo lubimy tu przychodzić - mówią Marek i Urszula
- Bardzo lubimy tu przychodzić - mówią Marek i Urszula © Witrualna Polska

Na lokalnej facebookowej grupie pojawia się nawet stwierdzenie, że miejsce było kultowe, a do poszkodowanego pracownika i właścicieli lokalu płyną słowa wsparcia. Komentarze podnoszące na duchu pojawiają się też na zrzutce, którą założyła sąsiadka i przyjaciółka Paulina Gołaszewska.

"Trzymaj się kolego i nie poddawaj, możesz na nas liczyć nie raz", "Dzięki wam mieliśmy chwilę przyjemności. Teraz chcemy się odwdzięczyć wspierając Was.", "Szybkiego powrotu do zdrowia!" - czytamy w komentarzach.

Wsparcie zaoferowali również właściciele kebabu, którego pracownicy jako pierwsi ruszyli na pomoc w gaszeniu. We wtorek cały dochód ze sprzedaży kanapek ma być przekazany na wsparcie dla "O Kurczaki!".

Wsparcie dla lokalnej restauracji
Wsparcie dla lokalnej restauracji © Facebook

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie

Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar
Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos