Dramat w Indiach. Troje Polaków ocalonych. Gdzie jest czwarty?

70-letni polski paralotniarz wystartował z Bir-Billing w dystrykcie Kangra w stanie Himachal Pradesh - podaje dziennik "The Times of India". Z ustaleń lokalnej policji wynika, że mężczyzna ostatni raz widziany był w poniedziałek o godz. 12.20. Od wtorku prowadzona jest akcja poszukiwawcza.

Według informacji opublikowanych przez portal India Today w poniedziałek czworo polskich obywateli zaginęło w pobliżu miasta Dharamshala w północnych Indiach. Zespoły ratownicze dystryktu Kangra zlokalizowały troje z nich. - Jednego wciąż nie udało się namierzyć - powiedziała funkcjonariuszka lokalnej policji, Shalini Agnihotri. Służby koncentrują swoje działania na obszarze Kareri w Dharamshali, gdzie ostatni raz zauważono paralotniarza.

Funkcjonariusze zwrócili się z apelem do miejscowej ludności. Ponieważ zaginiony Polak nie posługuje się ani językiem angielskim, ani hindi, mundurowi poinstruowali mieszkańców, żeby niezwłocznie informowali policję, gdy tylko zauważą mężczyznę. "The Times of India" podaje, że zdjęcie paralotniarza opublikowano na posterunkach w okręgach Kullu i Chamba. Hindusi zostali poproszeni również o powiadomienie służb, gdy zauważą paralotnię z paskami w kolorach czerwonym, niebieskim i żółtym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Córka zaginionego Polaka opublikowała rozpaczliwy post w mediach społecznościowych - relacjonują indyjskie media. Napisała: "Mój ojciec wciąż jest zaginiony. Straciliśmy z nim kontakt 23 października. Widzieliśmy go ostatni raz w pobliżu Dharamshali i myślimy, że chciał wrócić do punktu wyjścia. Jego telefon i radio nie działają, ponieważ miał bardzo niski poziom baterii już w pobliżu Dharamshala".

Do zaginięcia doszło na kilka dni przed rozpoczęciem zawodów paralotniarskich przed Pucharem Świata. Eliminacje rozpoczynają się dzisiaj w Bir-Billing w dystrykcie Kangra.

Źródło: The Times of India, India Today