Dramat w Bieszczadach. Drastyczne zdjęcia GOPR
Bieszczady zimą mogą okazać się zabójcze. Przekonał się o tym mężczyzna, którego zdjęcia odmrożonych dłoni opublikował bieszczadzki GOPR. Niestety, lekcja nie zdała egzaminu. Dzień później GOPR ponownie musiał interweniować.
Bieszczady zimą dla osób nieprzygotowanych mogą okazać się śmiertelną pułapką. Przekonał się o tym mężczyzna, który w góry wybrał się w samym dresie i lekkim obuwiu.
"Turysta" szedł Szerokim Wierchem w stronę Tarniny. Nagle się zgubił i powiadomił o tym przyjaciół, z którymi poruszał się wcześniej. Z mężczyzną urwał się kontakt, więc poinformowano bieszczadzki oddział GOPR, który całą akcję opisał w mediach społecznościowych.
Bieszczady. GOPR ruszył z pomocą. "Turysta" był w dresie
"Po kilku próbach nawiązania połączenia z tą osobą, udało się ustalić numer tyczki, przy której znajdował się ostatnio i tam też wysłano ratownika na skuterze. W międzyczasie poszukiwany wrócił na szlak i został znaleziony przez dwie niezależne osoby, poruszające się na skiturach (Michał i Ania) i to oni jako pierwsi zaczęli, jak mogli, zabezpieczać poszkodowanego" - relacjonuje GOPR z Bieszczad.
Wkrótce na miejsce miał dotrzeć też ratownik GOPR, który stwierdził, że mężczyzna znajduje się już w stanie hipotermii, nie czuje nóg i nie może poruszać palcami rąk. "Niedługo po tym dotarli kolejni ratownicy z niezbędnym sprzętem. Rozpoczął się transport poszkodowanego do Ustrzyk Górnych. Na szczęście w szybkim czasie na górze pojawiło się około 10 ratowników, którzy w tym czasie znajdowali się w pobliżu" - relacjonuję ratownicy.
Na szczęście mężczyznę szybko udało się dostarczyć do ratowników medycznych, którzy się nim zajęli. Jak się okazało, u "turysty" dało się już zobaczyć pierwsze oznaki odmrożenia rąk i stóp. GOPR Bieszczady informuje też, że mężczyzna spożywał wcześniej alkohol.
Bieszczady. GOPR w akcji. Ratownicy publikują drastyczne zdjęcja
To druga akcja, którą GOPR musiał przeprowadzić przez miniony weekend w Bieszczadach. W piątek po godzinie 17 ratownicy ruszyli na pomoc grupce skiturowców, którzy zgubili się w rejonie Przełęczy Goprowskiej.
Ostatecznie wszystkie osoby udało się bezpiecznie sprowadzić, jednak jeden z turystów przypłacił wyprawę w Bieszczady poważnymi odmrożeniami palców obu rąk. Zdjęcia ran opublikował GOPR, który sam określił je jako "drastyczne".
Decyzję o opublikowaniu zdjęć odmrożeń ratownicy argumentują przestrogą i apelem do turystów o właściwe przygotowanie przed wyjściem w góry i zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa.
GOPR Bieszczady, na prośbę poszkodowanego turysty, opublikował też komentarz mężczyzny do całego zajścia. "Według mnie byliśmy dobrze przygotowani, miałem drugie ciepłe rękawice, miałem dodatkowa odzież, herbatę w termosie z zapasem do o samego końca" - tłumaczy.
Jak dodaje, do odmrożenia palców u rąk doszło w wyniku zignorowania pierwszych objawów. "To mój błąd. Wydawało mi się, skoro pruję do przodu, cały czas w ruchu i jest mi ciepło, to jest okej. Czułem lekkie odrętwienie, ale nie zimno. I to był moment na wyjęcie ciepłych rękawic. Potem było już za późno" - podkreśla turysta.
Jak dodał, cała grupa dziękuje ratownikom GOPR Bieszczady za szybką i sprawną akcję.