Dramat przy porodzie. Dziecko potrzebowało aż 11 szwów
Maleńka Olivia z Brazylii i jej mama Josian Marques Pereira przeżyły chwile grozy podczas porodu. Noworodek w chwili przyjścia na świat uderzył prosto w szpitalną podłogę. Na główce dziecka trzeba było założyć aż 11 szwów.
18.05.2022 20:53
Mama maleńkiej Olivii Josian Marques Pereira wybrała na miejsce porodu swojego drugiego dziecka szpital położniczy Sofia Feldman w mieście Belo Horizonte w Brazylii.
Kobieta powiedziała mediom, że mimo że poród już trwał, musiała czekać około 40 minut na przyjście pielęgniarki. Josian Marques Pereira miała sygnalizować personelowi, że dziecko już się rodzi. Jej słów jednak nie wzięto na poważnie. Kiedy w końcu zjawiła się pielęgniarka, kazała przyszłej mamie wstać i przemaszerować na własnych nogach do pokoju, aby tam urodzić.
Dziecko uderzyło głową o szpitalną podłogę
Josian Marques Pereira twierdzi, że powiedziała pielęgniarce, że nie może chodzić, bo czuje, że dziecko właśnie się z niej wysuwa. Pielęgniarka jednak nie zareagowała. Dziewczynka ostatecznie przyszła na świat podczas marszu. Uderzyła głową w podłogę w okolicach recepcji szpitala.
Po tym jak delikatny noworodek zderzył się głową z podłogą, pod włoskami skóra została przerwana i powstała wielka rana. Dziecko zostało szybko przewiezione do innego szpitala.
Dziewczynka przeszła operację. Obecnie zdaniem lekarzy Olivia ma się bardzo dobrze. Zaszycie rany na tak maleńkiej główce wymagało jednak od lekarzy sporych umiejętności. Dziecku założono aż 11 szwów. Maleńka Olivia wyszła ze szpitala 11 maja, pięć dni po swoim dramatycznym porodzie.
Źródło: The Sun/The New York Post