Dramat po politycznym rozwodzie. Porozumienie chce do Trzeciej Drogi, ale "nikt o nich nie zabiega"
Rozwód Porozumienia i AgroUnii kończy się serią oskarżeń. Działacze skupieni wokół Magdaleny Sroki twierdzą, że rolniczy ruch Michała Kołodziejczaka służy głównie jego promocji i nie ma struktur, by tworzyć listy wyborcze. "Czasy chłopa pańszczyźnianego się skończyły" – odgryzł się Kołodziejczak.
W Sejmie zerwanie współpracy Porozumienia i AgroUnii traktowane jest jako wydarzenie humorystyczne. Nikt na opozycji nie wieszczył sukcesu współpracy Magdaleny Sroki i Michała Kołodziejczaka. Sojusz, który miał połączyć walkę o postulaty miast i wsi zakończył się wzajemnymi żalami.
Lider AgroUnii i jego środowisko zarzucają Magdalenie Sroce partyjniactwo i brak zdecydowania. "Zachowała się jak typowy polityk. Okłamała Państwa" – pisał we wtorek Kołodziejczak. "Budujemy nasz projekt, by mieć gotowość do wystawienia pełnych list wyborczych i osiągnięcia jak najlepszego wyniku" – dodał w środę. Odgryzał się też w wywiadzie dla RMF FM, że "czasy chłopa pańszczyźnianego się skończyły".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ale według szefowej Porozumienia to "Kołodziejczak ma dwie twarze". Choć dodaje, że współpracy nie uważa za błąd. Sugeruje jednak, że niezadowoleni z jego działań są również niektórzy działacze AgroUnii, o czym "może być w niedługim czasie głośno". Nie precyzuje, co konkretnie ma na myśli.
Decyduję tygodnie dla Sroki
Dla Magdaleny Sroki najbliższe tygodnie będą decydujące w sprawie politycznej przyszłości: jej samej i niewielkiego Porozumienia, które w ostatnich latach skupiało się wokół Jarosława Gowina. Według źródeł Wirtualnej Polski, były wicepremier najprawdopodobniej nie będzie kandydował do Sejmu. Ugrupowanie nie ma żadnych szans na samodzielny start, co Magdalena Sroka przyznaje wprost.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Kołodziejczak inwigilowany Pegasusem. Posłanka apeluje do wyborców PiS
Z nieoficjalnych informacji WP wynika, że liderka Porozumienia po rozstaniu z AgroUnią ogłosiła współpracownikom, że "doprowadzi do ich wspólnego startu z list Trzeciej Drogi", czyli PSL i Polski2050. Oficjalnie nie chce tego komentować. – Szerokie rozmowy na opozycji trwają, nie chcę mówić o szczegółach. Namawiam do budowania szerokiego bloku, żeby dać Polakom alternatywę w nadchodzących wyborach – ucina posłanka.
– W polityce nigdy nie mówi się nigdy, ale na razie ani nikt o nich nie zabiega, ani nie rozmawiamy o wspólnym starcie – mówi nieoficjalnie w WP sceptycznie jeden z ludowców. Zainteresowania nie przejawiają też politycy Polski2050.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski