W hali targowej przy ul. Marywilskiej 44 działało prawie 1400 punktów handlowych i usługowych. Budynek spłonął doszczętnie. Reporter WP Jakub Bujnik rozmawiał z jedną z właścicielek stoisk handlowych. Kobieta twierdzi, że straciła wszystko. - Zostało mi 100 zł - mówi. Nie wie, co teraz z nią będzie. Straciła nie tylko towar i pieniądze, ale także wszystkie dokumenty, w tym polisę ubezpieczeniową, która była w budynku. - Mam swoje lata, nikt mnie nie zatrudni - mówi rozmówczyni Jakuba Bujnika.