Stolica Białorusi pod wodą. Ludzie uwięzieni w tramwajach
Kilka dni temu huragan spustoszył południe Białorusi. Zginęło sześć osób, w tym dwoje dzieci. Teraz Mińsk nawiedziła powódź, spowodowana ulewnymi deszczami. W mieście wstrzymano ruch.
W czwartek (18 lipca) ulice Mińska zamieniły się w rwące potoki, donoszą białoruskie media. Na zdjęciach opublikowanych w sieci przez białoruską agencję BelTA widać wyraźnie skalę zniszczeń.
Pogodowy dramat Białorusinów
Wiele budynków i posesji zostało zalanych. Kierowcy nie mogli wydostać się z samochodów, a służby zaapelowało o pozostanie w domach. Przez prawie 2 godziny pasażerowie byli uwięzieni w tramwajach, które stały w wodzie. Z powodu ulewy wstrzymany został ruch autobusów miejskich.
Według danych ministerstwa, które przytacza BelTA, zalanych zostało 38 ulic. Najgorsza sytuacja panuje w rejonie stacji metra Park Czeluskincew, którą zamknięto zaraz po tym, jak woda wdarła się do środka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O fatalnej sytuacji pogodowej, z którą zmagają się Białorusini, poinformował w mediach społecznościowych polityk Franciszak Wiaczorka. "Południe Białorusi nadal zmaga się ze skutkami zeszłotygodniowej burzy – w około 300 miastach i wsiach nadal występują przerwy w dostawie prądu. Teraz Mińsk jest zalany" - napisał.
Huragan spustoszył Białoruś
W wyniku huraganu, który szalał w niedzielę nad Białorusią, zginęło sześć osób, w tym dwoje dzieci.
W Mohylewie na wschodzie kraju zginęła przygnieciona przez drzewo pięcioletnia dziewczynka. W Rzeczycy w obwodzie homelskim zginął 13-letni chłopiec, który przebywał na obozie letnim. Na nagraniu w internecie widać, jak silny wiatr zaczyna przewracać drzewa na plac, gdzie bawią się dzieci. W sumie w wyniku huraganu w całym kraju obrażenia odniosło kilkanaście osób.
Najsilniej kataklizm pogodowy dotknął tereny na południu i wschodzie Białorusi, ucierpiała jednak także stolica.
W wyniku anomalii pogodowych i silnego szkwalistego wiatru ponad dwa tysiące miejscowości pozostało bez prądu. Wiatr wyrywał drzewa i zrywał dachy domów. Do tej pory w wielu miejscowościach na południu kraju nie ma prądu.
Czytaj także:
Źródło: PAP, BelTA, X