Dramat Beaty Szydło. Bardzo przeżywa plotki na temat syna
Okazuje się, że Beata Szydło nie najlepiej znosi medialne zamieszanie wokół syna – księdza Tymoteusza i pojawiające się na jego temat plotki. Nie pojawia się w biurze PiS na Nowogrodzkiej, nie zabiera głosu na posiedzeniach Parlamentu Europejskiego i odsunęła się od bieżącej polityki.
Środa. Godzina 11.00. Dzwonimy do jednego z europosłów PiS. – Beata jest na posiedzeniu w Strasburgu. Ale nie widziałem, żeby zabierała głos podczas dyskusji. Na pewno docierają do niej informacje, które ukazują się w mediach społecznościowych. A w nich tematem przewodnim są spekulacje na temat syna. Każdy rodzic na tym punkcie jest wrażliwy. Ona tym bardziej... – mówi nam polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Zniknęła z politycznej sceny
Przypomnijmy, spekulacje na temat sytuacji osobistej księdza Tymoteusza Szydło nasiliły się w ostatnich dniach. Pojawiły się złośliwe komentarze, domniemania i próby rozszyfrowania powodów, dla których duchowny od kilku miesięcy przebywa na bezpłatnym urlopie i nie pełni kapłańskiej posługi. Całe to zamieszanie odciska dość mocno swoje piętno na byłej szefowej rządu. - W ostatnich tygodniach Beata przestała przyjeżdżać na Nowogrodzką. Nie widziałem jej nawet na wieczorze wyborczym, a przecież wcześniej zawsze stała obok prezesa Kaczyńskiego na scenie. Wszyscy widzą, że chodzi przybita – mówi nam jeden z polityków z komitetu politycznego PiS.
- Odcięła się od wielu współpracowników z PiS. Z prezesem się nie widuje. Te plotki o Tymoteuszu ją zniszczyły. To dla niej potężny cios, na razie nie jest w stanie się podnieść. To, że została europosłanką, w tej sytuacji na dobre jej wyszło, bo nie musi się pojawiać na Wiejskiej, gdzie nie opędziłaby się od dziennikarzy. Większość czasu spędza w domu – dodaje nasz rozmówca.
Jakby na potwierdzenie tych słów, jej ostatnia aktywność w mediach społecznościowych jest datowana na 11 października, czyli w przedwyborczy piątek. Na profilu na Twitterze była szefowa rządu umieszczała zdjęcia z kampanii wyborczej. Po wyborach nie pojawił się jej żaden wpis.
Prawnik księdza zaprzecza
Przypomnijmy, we wtorek w przysłanym do redakcji oświadczeniu prawnik ks. Tymoteusza zaprzecza, że syn Beaty Szydło został ojcem. - W stosunku do wszystkich osób oraz podmiotów rozpowszechniających dalej powyższe kłamstwa niezwłocznie kierowane będą do sądów prywatne akty oskarżenia oraz powództwa cywilne o ochronę dóbr osobistych - napisał adwokat Maciej Zaborowski.
- Dodać należy, że powód urlopu ma charakter prywatny i nie będzie komentowany publicznie. Wyrażamy głęboką nadzieję, że zostanie to uszanowane – dodał Zaborowski.
Jak ustaliła WP, w najbliższym czasie ksiądz Tymoteusz nie będzie wypowiadał się publicznie. Również Beata Szydło nie rozmawia na ten temat. Po publikacji oświadczenia w jej obronie stanęli m.in. premier Mateusz Morawiecki, były wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki i europosłanka PiS Beata Kempa.
"Ataki na Beatę Szydło i jej najbliższych są haniebne i absolutnie niedopuszczalne. Rodzina jest i pozostanie w Polsce świętością. Dlatego wykorzystywanie jej do walki politycznej budzi odrazę. Wierzę, że autorzy tych fake-newsów i manipulacji poniosą konsekwencje”- skomentował na Twitterze szef rządu.
Z kolei Patryk Jaki napisał, że atakowanie i insynuacje bez podania dowodów to zachowanie haniebne. "Beata Szydło dzielnie od dawna znosiła ataki. Jednak przychodzi moment, że mocno trzeba stanąć w jej obronie. Dość!" - napisał w sieci.
W podobnym tonie wypowiedziała się Beata Kempa. "Apeluję do świata dziennikarzy, zostawcie dzieci w spokoju. Nawet jeżeli macie takie polecenia. Nie wpisujcie się w politykę upodlenia" - napisała Kempa.
Co ciekawe, po ujawnieniu oświadczenia w sprawie syna, głosu nie zabrała Beata Szydło. Ani w mediach społecznościowych, ani w żaden inny sposób. Nieoficjalnie mówi się, że jeden z prawicowych tygodników w najbliższym czasie ma przeprowadzić z nim wywiad. W nim ma być poruszony wątek księdza Tymoteusza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl