Dr Sergiusz Trzeciak dla WP.PL: premier się pogrąża, triki przestały działać
Donald Tusk nie zamierza podawać się do dymisji. – Z całą pewnością nie w związku z działaniami, które miały charakter przestępczy. Być może intencją było napisania scenariusza, którego elementem jest dymisja rządu. Nie będę realizował tego scenariusza – zaznaczył podczas porannej konferencji prasowej. – Dziwię się działaniom premiera. Pogrąża się z dnia na dzień. Próba bagatelizowania afery taśmowej, pozostawienie Sienkiewicza w rządzie, pójście na wojnę z dziennikarzami nie wróży dobrze. Donald Tusk kompletnie się pogubił – mówi WP.PL dr Sergiusz Trzeciak, konsultant polityczny z Collegium Civitas.
- To, co wydarzyło się w redakcji „Wprost”, w następstwie ujawnienia przez tygodnik nagrań rozmowy ministra spraw wewnętrznych z prezesem NBP Markiem Belką, jest niezrozumiałe. Przepychanki ABW z redaktorem naczelnym o laptopa, wyważanie drzwi, pokazało, że kryzys się pogłębia. Wprawdzie premier zasłania się prokuraturą, ale opinia publiczna i tak nie uwierzy w to, że nie wiedział wcześniej o planowej akcji. Łatwo też powiązać z nią ministra Sienkiewicza, cichym odwetem za publikację nagrań z jego udziałem - mówi Sergiusz Trzeciak.
Według prokuratora generalnego działania prokuratury były "uzasadnione, potrzebne i zgodne z prawem". W opinii premiera jego wpływ na działanie prokuratury jest żaden i to nie jest wyraz słabości. - Uznaliśmy wiele lat temu, że premier i rząd nie powinni mieć możliwości wpływania na pracę prokuratury. Chodzi o czystość reguł – stwierdził na konferencji.
- Donald Tusk kompletnie się pogubił, sytuacja go przerosła. Błędem było pozostawienie Bartłomieja Sienkiewicza, ale znacznie gorsze jest trwanie w swoim postanowieniu i mówienie, że „stosowne decyzje podejmie na początku przyszłego tygodnia”. Pójście na wojnę z mediami jeszcze go pogrąża. Ma świadomość, że coraz więcej środowisk odwraca się od Platformy – podkreśla dr Sergiusz Trzeciak.
W odniesieniu do bulwersującej akcji w siedzibie tygodnika, premier przyznał, że nie wyklucza wcześniejszych wyborów, nawet w ciągu kilkunastu tygodni. Ale i tym razem zabrakło konkretów. - Z jednej strony chciał pokazać, że bierze wszystko na swoje barki, z drugiej – unika odpowiedzialności. Chce, by opozycja za niego to rozstrzygnęła, liczy na wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Mówienie, że „przecież można odwołać rząd”, oznacza, że nie chce tego zrobić samodzielnie. Niestety triki, które do tej pory działały - zawiodły – wyjaśnia konsultant polityczny.
Wiele zależy teraz od PSL. Czy poprze wniosek o konstruktywne wotum nieufności, a tym samym doprowadzi do rozłamu w koalicji? - Ludowcy zostawiają sobie furtkę. Czekają na rozwój sytuacji, ale niewykluczone, że już planują ucieczkę z tego tonącego statku - podsumowuje dr Trzeciak.
Szef PSL Janusz Piechociński powiedział PAP, że "trzeba będzie z opóźnieniem korygować" ryzykowną decyzję premiera Donalda Tuska o pozostawieniu szefa MSW na stanowisku. Wicepremier zaznaczył też, że w weekend może dojść do jego spotkania z Tuskiem.